GWSHM Milenium, 2008
ISBN 83-61352-00-6
Stron: 477
Wydanie 1
Oprawa miękka
|
Turystyka kulturowa: fenomen, potencjał,
perspektywy
Autor: dr Armin Mikos von Rohrscheidt
Przez lata całe
dotkliwie odczuwaliśmy na polskim rynku księgarskim brak podręcznikowej pozycji
poświęconej turystyce kulturowej. Czasami warto poczekać. Rok 2008 obrodził
kilkoma pozycjami. Jedną z nich, jest publikacja autorstwa Armina Mikosa von
Rohrscheidt, wydana przez oficynę wydawniczą GWSHM Milenium, Gniezno 2008
Książka rozpoczyna się od kwestii definicji. Wbrew pozorom sprawa nie jest wcale prosta i autor oprócz przytoczenia kilkunastu cudzych, formułuje także swoją własną propozycję, przeznaczoną na użytek praktyczny. Każdy z wariantów został omówiony, a własna propozycja odpowiednio uzasadniona, z omówieniem najważniejszych aspektów[1]. Ma ona jeszcze drugą istotną zaletę – jest logiczna (choć nie krótka) i przez to łatwiejsza do przyswojenia dla studentów, co jako nauczyciel akademicki potwierdzam.
Książka określa też specyficzny typ podróżnika, jakim jest turysta kulturowy, podkreślając, że ma on często bardziej wysublimowane oczekiwania i wymagania, będąc w jakiejś mierze przygotowanym do wyruszenia na wyprawę, może czasem wyprawę swego życia. W tej zbiorowości, na pewno jeszcze stanowiącej mniejszość ruchu turystycznego autor wyróżnił - posiłkując się literaturą przedmiotu - dwie lub trzy grupy, w zależności od metodologii badań zjawiska. Byliby to turyści kulturowi w sensie ścisłym oraz szerszym, bądź też motywowani, zainteresowani oraz przyciągani kulturowo. Kilkanaście stron zajął też rys historyczny turystyki kulturowej.
Sporo miejsca w książce zajmuje typologia turystyki kulturowej (dalej TK). To mocny i ważny punkt podręcznika. Autor wskazał trzy podstawowe rodzaje zjawiska TK: turystykę kultury wysokiej, turystykę edukacyjną oraz powszechną turystykę kulturową. W każdym z tych segmentów funkcjonuje kilka lub nawet kilkanaście kategorii – gatunków. Stosunkowo najprostsze i logiczne byłyby dwa pierwsze rodzaje. Turystyka kultury wysokiej ma według autora zawierać w sobie turystykę dziedzictwa kulturowego, muzealną, literacką i eventową kultury wysokiej, niezależnie od kontrowersji wzbudzanej przez tę ostatnią kategorię (i niezależnych od autora książki dylematów, co do niej zaliczyć). Z kolei turystyka edukacyjna - co wzbudza najmniej kontrowersji - mieści w swoim zakresie podróże studyjne, tematyczne, językowe (nie mylić ze szkołami językowymi!) i seminaryjne. Wyróżnianie w wielkim zbiorze TK konkretnych działów nie było, nie jest i nie będzie oczywiste. Granice między nimi bywają płynne, szczególnie w powszechnej turystyce kulturowej, gdzie kategorii – gatunków występuje najwięcej. Przykładowo: niełatwo będzie odróżnić turystykę obiektów przemysłowych od hobbystycznej, a tę od wypraw skierowanych na ogląd obiektów militarnych. Te z kolei mogą ocierać się w szczególnych sytuacjach o turystykę miejską. Wyjazdy hobbystyczne mogą też mieć styk z turystyką eventową, a ta z wyjazdami do miejsc upamiętniających ważkie wydarzenia historyczne – czyli tzw. turystyką żywej historii, np. rocznice bitew, cyklicznie obchodzone za pomocą imprez rekonstrukcyjnych i widowisk. O kategorię eventową mogą się ocierać również niektóre formy turystyki religijnej i pielgrzymkowej. Nawet autor, znawca tematu, co sam między wierszami przyznaje, że momentami ma problemy z jednoznaczną klasyfikacją, co wynika z niejednoznaczności zjawiska. Słusznie zresztą zauważa, że najczęściej w ramach wyprawy turystycznej występują i współistnieją jednocześnie elementy różnych segmentów turystyki kulturowej.
Podręcznik stara się określić, co tak naprawdę
interesuje ten rodzaj turystyki, dokonując swoistej klasyfikacji obiektów,
miejsc, imprez. To ważne, ponieważ dla badaczy przedmiotu oraz studentów
uczących się przedmiotu TK istotne jest uporządkowanie rozproszonych
informacji.
W podręczniku znajdziemy również prezentacje
walorów turystycznych naszego kraju pod kątem tego typu turystyki. Autor
prowadzi nas po regionach Polski, wymieniając ich kulturowy dorobek i
potencjalne atrakcje dla odwiedzających. Specjalne miejsce zajmują obiekty
wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, których przecież w Polsce w
nadmiarze nie posiadamy. Niezależnie od tradycyjnego, długiego katalogu, czy
też listy obiektów, miejsc i zabytków, autor sięgnął również po nietypową
prezentację polskich specjalności, specyficznych highlights. Książka zawiera ciekawą systematyzację tego typu
destynacji. Znajdujemy więc w omawianej publikacji pokaźną listę polskich
eventów, głównie wysokiej, choć nie tylko – kultury oraz widowisk utrzymanych w
duchu żywej historii. Swoje należne miejsce posiada turystyka typu
pielgrzymkowego, której w kraju takim jak Polska nie da się ignorować. Autor
systematyzuje najważniejsze trasy i obiekty, które w tej kategorii mogłyby się
zmieścić, nie zatrzymując się tylko na jednym dominującym wyznaniu. Wymienione
zostały punkty koncentrujące wyprawy turystyki miejskiej lub dysponujące
odpowiednim potencjałem w tym zakresie, a także m.in. najważniejsze muzea czy
skanseny. Podczas czytania podrozdziałów o turystyce obiektów militarnych oraz
techniki, czytelnik może się przekonać się, że jest tego typu obiektów więcej,
niż mogłoby się na pozór zdawać. W tym zakresie książka Armina Mikosa v.
Rohrscheidt wydaje się przywracać je
zbiorowej świadomości, np. twierdze: Nysa, Grudziądz, Osowiec oraz stosunkowo
liczne muzea i skanseny kolejowe-choćby mało znane w Kościerzynie i sporo
jeszcze tras wąskotorowych i punktów, gdzie można przejechać się drezyną.
Niemała okazuje się także liczba muzeów techniki oraz osiedli robotniczych, z
których niektóre mają nawet szansę trafić na listę światowego dziedzictwa
UNESCO.
W ramach opisu potencjału TK w
Polsce, omawiana książka dokonuje prezentacji szlaków kulturowych w naszym
kraju, dokonując także ich typologii na materialne i wirtualne i uzasadniając taki wybór. Wbrew pozorom do
drugiej grupy zaliczyć można także wg autora „aktualne, nie jednorazowe oferty
wypraw turystycznych, przedstawione przez touroperatorów w formie szlaku tematycznego”[2]. Dla
laika, niewprowadzonego w sprawę, pomocne będzie wyjaśnienie, że szlaki
wirtualne nie są dokładnie oznaczone, ich dostępność bywa zróżnicowana, nie
posiadają bogatej literatury uzasadniającej ich funkcjonowanie lub też nie są koordynowane przez określone lokalne
podmioty. W Polsce do takich, nazwijmy to potocznie, nie do końca opracowanych
szlaków, zaliczamy m.in. romański, kopernikowski, grunwaldzki – (choć ten jest
akurat oznaczony), czy też naftowy. Wreszcie pozycje innych tego typu tras
znaleźć można w przewodnikach czy innych publikacjach propagujących walory
turystyczne kraju i regionów. Z kolei wśród szlaków typu materialnego autor
rozróżnił te o znaczeniu międzynarodowym oraz regionalnym, choć i ta druga
grupa dopuszcza transgraniczność konkretnej trasy.
Autor dokonał również przeglądu
wyspecjalizowanych organizatorów TK. Prawdopodobnie ta część może u niektórych
analityków, bądź czytelników wzbudzić kontrowersje, ponieważ wybór może wydać
się niepełny czy subiektywny. Nie możemy jednak zapomnieć, ze mamy do czynienia
z podręcznikiem, gdzie problem touroperatorów jest potraktowany z natury
cząstkowo. Autor na podstawie swoich osobistych doświadczeń zbudował też model
organizacji tego typu turystyki. Te uwagi niewątpliwie przydadzą się
organizatorom turystyki oraz szkoleniom na kursach pilotów wycieczek.
Autor nie poprzestaje tylko na
warstwie teoretycznej i metodologicznej. Jego kompetencje sięgają dalej. Wielką
zaletą jest w trakcie wykładu przejście do kwestii praktycznych, związanych z
organizacją tego typu ruchu turystycznego wraz z konkretnymi koncepcjami
rozwoju TK, podając wiele konkretnych rozwiązań, postulatów, posikując się
znanymi sobie przykładami z kraju i Europy.
Przedostatnia część podręcznika
poświęcona została szansom, perspektywom i postulatom w zakresie turystki
kulturowej w Polsce. Wyczuwa się tutaj rękę praktyka. Wychodząc od
przedstawienia aktualnych trendów na rynku turystycznym, w sumie optymistycznym
dla TK[3].
Autor zaproponował: tematyzację oferty; rozszerzenie propozycji eventowej – w
tym rozrywkowej; promowania jakości poprzez badania rynku, szkolenia
współpracowników, konkursy i nagrody, przyznawania znaków jakości; stworzenia
oferty sieciowej, która poprzez odpowiednie karty rabatowe dawałaby turyście
możliwość korzystania z usług komunikacyjnych, zniżek w restauracjach i
wstępach do ciekawych obiektów. Postulaty zostały także sformułowane wobec
wyjazdowej turystyki wyjazdowej. Tutaj również przydałby się tematyzacja,
odpowiednie szkolenia przewodnickie za granicą (z pokryciem kosztów kursu !),
wzbogacenie wypraw typu pielgrzymkowego o elementy kulturowe oraz - w przypadku
wypraw egzotycznych - zwiększenie ilości polskich pilotów oraz podniesienie
poziomu tych imprez przez szansę rzeczywistego poznania lokalnej kultury, a nie
jedynie jej tandetnych namiastek. Padły także propozycje wzbogacenia oferty
turystyki miejskiej, korzystając z doświadczeń zagranicznych oraz lokalnego,
nie w pełni wyzyskanego potencjału. Nie zostały ominięte także mniejsze ośrodki
(np. Świdnica), oprócz swoistych lokomotyw typu Kraków, Poznań, Łódź, Wrocław
czy stolica.
Podręcznik nie unika ważnych dla turystyki
kwestii ekonomicznych. Nie da przecież się utrzymać naiwnej tezy, iż nie wypada
mówić o pieniądzach w gronie gentelmenów. Przy masowości ruchu, turystyka
musiała się stać biznesem. Co więcej, to jedna z najbardziej dynamicznie
rozwijających się gałęzi gospodarki. Autor zwraca często uwagę na ten aspekt,
nie unikając traktowania turystyki kulturowej w postaci produktu. Jak każdy
inny, przeznaczony jest on dla konkretnego odbiorcy, którym jest turysta, w tym
przypadku konsument i klient. Nie zmienią tego żadne najwyższego nawet rzędu
emocje rozbudzone podczas podróży. Właśnie te elementy nie uchodzą uwadze
autora, który proponuje odpowiednie rozeznanie rynku, potrzeb i upodobań
klientów. Ci także powinni spełniać pewne kryteria, ponieważ turystyka
kulturowa nie jest dla wszystkich. Wymagania dotyczące obu stron tego swoistego
kontraktu są tutaj wyższe. A. Mikos v. Rohrscheidt postuluje podwyższenie
jakości infrastruktury turystycznej i jej sprawdzanie, specjalne szkolenie
pilotów, przewodników, jak również powołanie specjalnego typu przewodnictwa,
mianowicie trasowego. Ważna też jest promocja oferty, z wykorzystaniem
najnowszych technik medialnych i audiowizualnych, włączając w to specjalne
eventy.
Drobną pomyłką faktograficzną
jest na marginesie omawiania atrakcji dolnośląskiej Świdnicy, stwierdzenie, że
znajduje się tam dom, w którym przyszedł na świat sławny niemiecki as lotnictwa
Manfred von Richthofen. Urodził on się w Borku pod Wrocławiem, a w Świdnicy
mieszkał, ale po przeprowadzce z rodzicami w 1911 r.[4] Nie
zmienia to wcale ogólnego wrażenia – przecież praca A.M. v. Rohrscheidt dotyczy
innej tematyki, nie stanowiąc monografii dotyczącej dziejów Dolnego Śląska czy
też Świdnicy.
Książka powinna stać się niewątpliwie
obowiązkową lekturą na kierunkach turystyka i rekreacja, ochrona dóbr kultury,
szkołach hotelarskich bądź innych kształcących specjalistów obsługujących ruch
turystyczny, jak również kursach pilotów wycieczek i przewodników
turystycznych. Uważam, że jest pozycją ważną i cenną, a jej nawet pewne
kontrowersyjne fragmenty pobudzą do dyskusji, która zazwyczaj jest twórcza.
dr Michał Jarnecki, UAM
[1]
Cytuję: „nazwą turystyki kulturowej możemy określić te wszystkie grupowe lub
indywidualne wyprawy o charakterze turystycznym, w których spotkanie
uczestników podróży z obiektami, wydarzeniami i innymi walorami kultury
wysokiej lub popularnej albo powiększenie ich wiedzy o otaczającym człowieka
świecie jest zasadniczą częścią programu podróży lub stanowi rozstrzygający
argument dla indywidualnej decyzji o jej podjęciu lub wzięciu w niej udziału”,
w: Armin Mikos von Rohrscheidt, Turystyka kulturowa: fenomen, potencjał, perspektywy,
GWSHM Milenium, Gniezno 2008, s. 31
[2] A. M. von Rohrsheidt, s. 294
[3]Ewolucja od tzw. 3s: sun, sea, sand w kierunku 3e:
enterteiment (rozrywka), excitement (ekscytacja), education (edukacja), ibidem,
s. 322
[4] A. M. von Rohrsheidt, s. 348
|