Łukasz J. Kędziora Między Zatoką Bengalską a Dolnym Śląskiem
II Festiwal Wozów Ratha Yatra, Wrocław 26 sierpnia 2010
Edwardowi „Ediemu”
Pyrkowi wystarczy 30$ (dolarów) żeby wybrać się do Indii1.
Ale co mają zrobić mniej zuchwali, lub ci którzy po prostu nie chcą
zostać nazwani szaleńcami, a nie mogą sobie pozwolić na kosztowną
podróż do Azji Południowej? Odpowiedź wbrew pozorom jest bardzo
prosta: wystarczy odwiedzić… Wrocław i jego II Festiwal Wozów
Ratha Yatr. Będzie to asumptem do – chociaż krótkiej –
ale za to niezwykle interesującej wyprawy, której celem jest
spotkanie z Indiami, zarówno na płaszczyźnie wielobarwnego kulturowo
orientu, jak i jego sfery duchowej.
Bardzo jednak pomyli się ten, komu wydaje się, że ów rzeczone wozy
mają coś wspólnego z tak popularnymi, nie tylko zresztą w Indiach,
rikszami. Dla zakorzenionego w chrześcijańskiej kulturze mieszkańca
Europy środkowo-wschodniej najbliższa asocjacją Ratha Yatry będzie…
mobilny ołtarz procesji Bożego Ciała. Jeśli wierzyć słowom legendy,
za panowania Indradyumny – króla Orisy, mityczny rzeźbiarz
bogów Wiśwakarma, miał podobno wykonać na zlecenie władcy figury
Dźagannath. Dźagannatha to forma Kryszny przedstawianego jako Pana
Świata zazwyczaj (i tak było w tym przypadku) w asyście jego brata
Baladewy oraz siostry Subhadry. Rzeźby mają nietypowy kształt –
przypominający obelisk: składa się na niego nieproporcjonalnie duża
głowa, ręce w formie kołków i bogate zdobienia malarskie. Przed
rozpoczęciem pracy Wiśwakarma zastrzegł, że jego dzieło ujrzą oczy
ludzkie dopiero gdy zostanie w pełni ukończone. I nie będzie pewnie
dla nikogo zaskoczeniem, jeśli powiem, że warunek ten nie został
spełniony, a winowajcą okazał się sam zniecierpliwiony król. W
efekcie rzeźbiarz porzucił niedokończone figury, które przypominały
zaledwie ociosane kloce drewna. Idradyumna polecił pomalować „rzeźby”
i umieścić w wybudowanej dla nich świątyni, gdzie w niezmienionej
formie czczone są po dziś dzień.
Obecnie świątynia ze swoimi bóstwami mieści się we wschodnich
Indiach, w stanie Orisa, mieście Puri. To tam na przełomie czerwca i
lipca (hinduski miesiąc aszadha) miliony pielgrzymów w całego
kraju ciągną na coroczne wielkie religijne święto, którego punkt
kulminacyjny stanowi ceremonia Ratha Yatra – procesja podąża
ulicami miasta, a peregryni ciągną Wozy, zwane ruchomymi świątyniami,
na których umieszczone są Bóstwa Dżagannatha.
Z biegiem lat tradycja Ratha Yatra emigrowała wraz z wyznawcami
hinduizm na wszystkie kontynenty. Festiwal Wozów gościł na ulicach
Rzymu, Paryża, Brukseli, Berlina, Londynu, Moskwy, Nowego Yorku, San
Francisco czy Durbanu. W Polsce festiwal był już wielokrotnie obecny
na Przystanku Woodstock, ale narodzić mu się na nowo pozwoliła
wrocławska starówka. Mimo swojego pierwotnie stricte religijnego
charakteru, w zasadzie możemy mówić o imprezie wielowyznaniowej,
którą bhaktowie (w hinduizmie są to osoby dążące do duchowego
wyzwolenia poprzez wielką i bezinteresowną miłość do Boga) organizują
nie tylko dla samych siebie, ale i dla nie-bhaktów.
Festiwal, ambitnie, ma zamiar stać się platformą spotkań na dwóch
zasadniczych płaszczyznach: duchowej i kulturowej. Bo mimo tego, że
tzw. indyjskie sklepy cieszą się w Polsce sporym zainteresowaniem już
od długiego czasu, to w dalszym ciągu wiedza na temat orientu bazuje
w dużej mierze na utartych stereotypach i ogranicza się do fuzji
barw, curry, świętych krów i tańca brzucha. Dlatego właśnie Ratha
Yatra poprzez kontakt z żywą kulturą i jej przedstawicielami jest
spotkaniem z Indiami – a przynajmniej ich niewielką częścią –
które są szerzej nieznane. Festiwal ma również stać się kluczem do
integracji między ludnością pochodzenia hinduskiego zamieszkującą
terytorium naszego kraju a Polakami.
Tytułowa Ratha Yatra stanowi najważniejszy element Festiwalu. Ogromne
drewniane, bogato rzeźbione wozy, zdobione czerwono-granatowo-żółtymi
kapami (kolory regionu Orisy), uginające się pod ciężarem kwiatów,
nie tylko przykuwają uwagę widzów i robią wrażenie, ale i są
doskonałą reklamą dla samych Indii. Dodatkowo w trakcie parady
widzowie są częstowani hinduskimi słodkościami i owocami, a dla
bardziej wybrednych smakoszy przygotowano zostaną (podobnie jak i w
roku ubiegłym) w jednym z namiotów oryginalne, wegetariańskie potrawy
kuchni orientu. W innym bhaktanki zdradzą tajniki indyjskiego
makijażu – tak charakterystycznego dla hinduskich tancerek, i
wszystkie zainteresowane panie będą mogły przekonać się na własnej
skórze o jego walorach estetycznych. Na uwagę zasługują bez wątpienia
również pokazy Odissi – starożytnego tańca z rejonu Orisy. Swój
rodowód wiąże on właśnie z miastem Puri i corocznym świętem Ratha Yatra. Ten mistyczny taniec, zresztą jak większość w Indiach, to
forma czci oddawanej bóstwu, a w tym konkretnym przypadku, Bóstwu
Jagannāth.
Głownym inicjatorem i organizatorem Święta Wozów jest ISKCON
(International Society for Krishna Consciousness). Festiwal
spotyka się z dużym wsparciem Ambasady Indii w Polsce. W coraz
większym stopniu przekonuje się do niego także społeczność hinduska,
z której to strony Ratha Yatra może liczyć, nie tylko na wkład
finansowy, ale i uczestnictwo w organizacji festiwalu.
Patronat nad imprezą objęły m. in.
IPCC: Indyjsko-Polskie
Stowarzyszenie na Rzecz Kultury, IPCCI: Indo and Polish Chamber of
Commerce and Industry Poland, IPIS: Indo and Polish Integration Society. Medialny mecenat sprawują natomiast: „Tygodnik
Wrocławski”, Akademickie Radio „Luz”, Wrocławska
Sekcja Alternatywna, Redakcja czasopisma Polonii w Irlandi –
„Polski Ekspress”.
Szczegółowy program i informacje na temat Festiwalu Wozów dostępne są
na stronie: http://www.rathayatra.pl
1
E. Pyrek ,Niech cały świat myśli, że jesteś szalony czyli do
Indii za 30 dolarów, Warszawa 1999 r.
|