Główna :  Dla autorów :  Archiwum :  Publikacje :  turystykakulturowa.ORG

 

Data wydania 29 sierpnia 2010, redaktor prowadzący numeru: Armin Mikos v. Rohrscheidt

Numer 9/2010 (wrzesień 2010)

 

Recenzje

 



Spacerownik Poznański
Jacek Y. Łuczak
Wydawca: AGORA
Data wydania: 2010
ISBN: 9788326800559
Liczba stron: 224
Format: 17.0x22.2cm
Rodzaj oprawy: miękka

 

Paulina Ratkowska

Przechadzki po mieście
Jacek Y. Łuczak: „Spacerownik poznański”

          W ostatnich tygodniach nakładem Gazety Wyborczej pojawił się Spacerownik poznański, autorstwa Jacka Y. Łuczaka, niezależnego dziennikarza i kabarecisty. To w Poznaniu - bo jednocześnie w innych miastach z inicjatywy tejże gazety pojawiły się spacerowniki wrocławskie, łódzkie, warszawskie, krakowskie i inne. Wszystkie one są ciekawymi przewodnikami po miastach, utrzymanymi w konwencji przechadzek tematycznych, a każda z dziesięciu zawartych w nich tras poświęcona jest konkretnemu zagadnieniu.
          I tak w Poznaniu można wybrać na się na przechadzkę trasą zatytułowaną „Tu mieszkał Mieszko”, czyli poświęconą pierwszym Piastom; „Uliczkami Starego Miasta”, czyli trasą wokół Starego Rynku; „Korytarzami zamku cesarskiego”, czyli trasą tylko i wyłącznie po Zamku; „Śladami słynnych poznaniaków” wiodącą przez miejsca – symbole, na kanwie których pokazane zostają fragmenty biografii, m.in. Józefa Strusia, Karola Marcinkowskiego czy Feliksa Nowowiejskiego; „Poznań – i gro muzyka”, prezentującą miejsca i osoby związane z muzyką, od Chopina po Acid Drinkers; „Festung Posen – twierdza Poznań”, prowadzącą przez niegdysiejsze obiekty ufortyfikowane ze szczególnym uwzględnieniem zachowanych XIX fortów pruskich. „Poznań na deskach”, to trasa przez miejsca teatralne z uwzględnieniem niezwykłych osobistości teatralnych miasta; „Śladami powstania Wielkopolskiego” prowadzi przez miejsca związane ze zrywem zbrojnym, który przyniósł Wielkopolsce wolność. Propozycja trasy „Poznańskie pomniki” obejmuje z kolei większość pomników śródmieścia, z tymi najświeższymi, jak pomnik Hipolita Cegielskiego czy ławeczka Heliodora Święcickiego włącznie; wreszcie trasa zatytułowana „Marsz do zieleni, czyli spacer po parkach” wiedzie przez rozliczne poznańskie lasy, parki, ogrody i zielone skwery, położone w centrum i na obrzeżach miasta.
          Książka ma ponad 220 stron. Jest lekka i dość poręczna, choć do najmniejszych nie należy. Każdy rozdział – spacer rozpoczyna się od mapki, na której zaznaczone są kolejne punkty trasy, a pod nią legenda z jednozdaniowym określeniem danego miejsca. Każda strona została podzielona na trzy szpalty – czyżby po to, aby przypomnieć, że przewodnik został wydany nakładem największego ogólnopolskiego dziennika? – a kolejne punkty z trasy zaznaczone większą czcionką, tak, aby szybko odnaleźć poszukiwany passus. Gdy omawiane są obiekty do zwiedzania także wewnątrz, na końcu ich opisu znajdziemy stopkę – także wyróżniającą się optycznie – z podstawowymi informacjami na temat godzin wstępu i cen biletów. Pomiędzy fragmentami tekstu znajdziemy także wyróżniające się graficznie „boxy” z ciekawostkami. Jako że przewodnik został napisany w formie gotowych tras, pomiędzy opisami poszczególnych obiektów znajdziemy informacje dotyczące tego, gdzie w tym momencie należy się udać. Niektóre z tych „kierunkowskazów” są bardzo dokładne, jak np. „skręcamy w lewo i dalej prosto aż do..”, inne bardziej lakoniczne jak „wracamy na plac przed katedrą”.
          To co stanowi olbrzymi walor tej publikacji to bardzo duża ilość kolorowych, aktualnych fotografii1, pokazujących nie tylko obiekty z zewnątrz w ich ogólnej bryle, ale także niektóre z ich detali, a także wnętrza. Znajdziemy również liczne fotografie przedstawiające znanych poznaniaków oraz aktualne eventy, jak np. obchody 90-lecia wybuchu powstania wielkopolskiego czy ubiegłorocznych premier teatralnych. Zamieszczone w Spacerowniku… zdjęcia robiono we wszystkich czterech porach roku, za dnia jak i w nocy. Część z nich ma charakter wręcz artystyczny, sporadycznie tylko pojawiają się mało wyrafinowane panoramy czy zdjęcia w niskiej rozdzielczości.
          Co do treści, trzeba przyznać, że niestety zdarzają się błędy. Część z nich to drobne lapsusy, niedopowiedzenia czy skróty myślowe, np. w przypadku kaplic katedralnych autor pisze „(…) zachowały się nietknięte działaniami z czasów II wojny światowej (…)” by dwa zdania dalej napisać „w latach 90. XX wieku (…) pojawiała się w kaplicy olbrzymia płyta epitafijna” (str. 16). Jako przejęzyczenie można potraktować także rozmnożenie krypty katedralnej do trzech. W pierwszej z nich wg autora znajdujemy „fragmenty z czasów pierwszych Piastów – części murów i kolumn katedry przedromańskiej i romańskiej. Są tu także grobowce (!) pierwszych władców Polski (…)” (str. 13), w drugiej ma się znajdować „fragment olbrzymiej misy pochodzącej z X wieku, służącej niegdyś jako chrzcielnica” (str. 15), a w trzeciej z kolei zlokalizowane są pochówki poznańskich biskupów. Na stronie 14-tej możemy przeczytać, że Przemysł I „oficjalnie lokował [Poznań] jako stolicę państwa na prawie magdeburskim”. Pytanie, o które państwo chodzi, wydaje się tutaj zasadne. Wszak nieuprzedzony czytelnik nie musi wiedzieć, ze chodziło o dzielnicowe państewko Przemysła I, obejmujące naówczas (w roku 1253) zaledwie część dzisiejszej Wielkopolski.
          Kilkakrotnie też autor popełnia błąd nieścisłości, np. w legendzie do mapki pierwszego spaceru pisze „Psałteria – to tu psałterze śpiewali psalmy, rano i przez całą noc”, zaś na str. 11, gdzie opisuje budynek możemy przeczytać że „ich [psałterzystów] zadaniem było codziennie odśpiewanie mszy porannej przy ołtarzu św. Krzyża w katedrze. Natomiast nocą, od wieczornej mszy aż do rana, dwóch psałterzystów – zmieniając się co godzinę – śpiewało psalmy”. I choć autor nie pisze tego wprost, to jednak chórzyści śpiewali w katedrze, a psałteria służyła jako budynek mieszkalny. Podobnie sprawa ma się z biskupem Jordanem, który na stronie 13 „przybył do Poznania wraz z księżniczką Dąbrówką z Czech”, a już na stronie 18 czytamy, że „wśród naukowców nie ma zgody nie tylko co do tego, kiedy biskup Jordan przyjechał, ale także, kim w ogóle był i skąd pochodził”.
          Do poważniejszych błędów merytorycznych należy zaliczyć błędny okres przebudowy poznańskiego kościoła katedralnego do jego formy gotyckiej, w Spacerowniku… zaczęto przebudowywać ją na przełomie XIV i XV, podczas gdy de facto – już w połowie XIII wieku. Autor rozmnożył poznańskie groby królewskie. Na stronie 13-tej czytamy, że w podziemiach katedry obok grobów, które uznaje się za groby Mieszka I i Bolesława Chrobrego „znajdują się pozostałości innych grobowców. Wiemy, że zostali w nich pochowani inni ważni piastowscy władcy, począwszy od Mieszka II po Przemysła II”. W rzeczy samej jest to dość zaskakujące stwierdzenie, jak na obecny stan wiedzy poznańskich archeologów, nie pozwalający dokładnie ustalić miejsca grobu wszystkich pozostałych pochowanych w poznańskiej katedrze Piastów. Wiadomo jedynie, że Przemysł II najprawdopodobniej został pochowany w kapicy św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Sam autor zresztą pisze o tym na stronie 16-tej.
          Raczej jako prowokację dziennikarską należy z kolei potraktować pierwsze zdanie pierwszego rozdziału. "Nie ma wątpliwości, że Polska narodziła sie w Poznaniu". No cóż… problem polega na tym, że te wątpliwości są, historycy sprzeczają się o to od lat. I choć mamy silne argumenty przemawiające za tym, że Poznań był przynajmniej równy co do znaczenia Gnieznu np. w okresie ok. 960-1000, to raczej niewiele wiadomo, jak sytuacja w tej kwestii wyglądała przedtem (raczej nie) czy potem (trudno powiedzieć). Tego typu bezkrytyczne opinie w obliczu poważnego sporu mogą Poznaniowi raczej zaszkodzić, lepiej pisać więc o współstołecznym ośrodku i podawać argumenty za znaczeniem Poznania, a dokładne badania sprawy zostawić archeologom i historykom. Sam autor, zaczynając rozdział tak mocnymi stwierdzeniami, jakby się nich potem wycofywał: oto już na 9 stronie czytamy: „ wiele wskazuje na to – i potwierdza to część naukowców - że Poznań był pierwszą stolicą Polski”. Więc już tylko „wiele na to wskazuje” a nie „nie ma wątpliwości”…
          Na tym tle nieaktualności związane z cenami wstępów do obiektów wydają się już drobnostką. Naturalnie ceny biletów mają to do siebie, że się zmieniają i można założyć za 2-3 lata część z nich będzie już nieaktualna, jednak jeśli autor zdążył dopisać fragment poświęcony ławeczce Heliodora Święcickiego (odsłoniętej 8 maja 2010) i umieścić jej zdjęcie na stronach 199 i 200, to dziwi fakt, że nie odnotował wcześniejszej zmiany cen biletów do krypty katedralnej!
          Specjalnie skupiam się tu na nieścisłościach i błędach jedynie z pierwszej trasy, choć niestety w każdym kolejnym rozdziale też ich nie brakuje (na przykład „cesarz” Fryderyk Wilhelm III ze strony 121 był w istocie „tylko” królem Prus). Autor, mimo iż podaje dość obszerną bibliografię, niestety często zmienia zdanie co do zbyt wielu faktów, przeinacza, podaje informacje nie potwierdzone, a niektóre historie „podkolorowuje”. Przewodnik, jako jeden z niewielu czyta się naprawdę dobrze, niestety trzeba ostrożnie podchodzić do zbyt chyba licznych zawartych w nim informacji.
 


1 Co jest miłą odmianą jak na Gazetę Wyborczą, która jeszcze 2007 roku w tomach „Historia” zamieściła zdjęcie poznańskiego ratusza z lat… 80-tych XX wieku!
 
 

Nasi Partnerzy

 

Copyright ©  Turystyka Kulturowa 2008-2024


Ta strona internetowa używa pliki cookies w celu dostosowania serwisu do potrzeb użytkowników i w celach statystycznych. W przeglądarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Brak zmiany tych ustawień oznacza akceptację dla cookies stosowanych przez nasz serwis.
Zamknij