|
Michał Jarnecki
Greckie rozmaitości
W REPUBLICE MNICHÓW czyli KOBIETOM WSTĘP WZBRONIONY
Jest takie miejsce na mapie Europy,
konkretnie Grecji, gdzie od ponad tysiąca lat kobietom jest wstęp
surowo wzbroniony. Tylko dla mężczyzn! Tym miejscem jest autonomiczna
Republika Mnichów wokół góry Athos. Szukać jej musimy na,
przypominającym trójpalczastą dłoń, półwyspie Chalcydyckim. Athos
znajduje się na krańcu wysuniętego najbardziej na wschód ramienia czy
też raczej długiego palca. Pierwsze klasztory powstały już zapewne
koło piątego czy szóstego wieku, ale żaden z nich się nie zachował.
Są też wokół tego wątpliwości historyków. Ostatecznie na mocy
przywileju jednego z bizantyjskich cesarzy, Bazylego, od roku 885,
zaczęli napływać tam liczniej kandydaci do życia zakonnego, a cały
obszar Athos został przekazany mnichom. Najstarszy z istniejących
dzisiaj powstał koło 963 r. (Ławra). Decyzją innego z cesarzy,
Konstantego Monomacha w 1060 r. został wprowadzony zakaz przebywania
kobietom na terenach przekazanych mnichom. Tak też pozostało ...
Swoista prohibicja obejmuje również zwierzęta, z wyjątkiem kur. Jak
na razie, jeżeli wierzyć pięknej legendzie, jedyną kobietą, która
zatrzymała się na Athos, była Matka Boska, podczas podróży po Morzu
Śródziemnym z apostołami. Specyficzny kształt szczytu (2027 m)
dominującego nad półwyspem o tej samej nazwie, ma mieć związek z
obecnością Marii. Przy odrobinie wyobraźni może kojarzyć się z osobą
rozpościerającą swoje ramiona ku górze. Szerszej kulminacji
towarzyszą dwie cieńsze iglice...
Mnisi
mają według swojej surowej reguły, skupić się na modlitwie i
kontemplacji. Kobiety widać w tym przeszkadzają… Co
ciekawe, nawet zwierzęta płci żeńskiej nie posiadają prawa wstępu!
Wyjątek uczyniono dla kur… mnisi jednak lubią jeść
codziennie świeże jaja. Same koguty im tego nie zapewnią…
|
W dziwacznym państewku
Góra Athos uchodzi za najświętsze miejsce
prawosławia. Oficjalna nazwa, Agios Oros oznacza nic innego jak
Świętą Górę. W 1926 r. w niepodległej Grecji cały rejon półwyspu z
górą Athos otrzymał autonomię. Istnieje tam więc niemal normalna
granica, której spokoju strzegą greccy policjanci. W osadzie portowej
Dafni, dokąd przypływają i odpływają stateczki z pielgrzymami, ma
miejsce prawdziwa odprawa celna. Stąd kursuje autobus do miasteczka
Kayres, pełniącego rolę stolicy państewka. Tutaj obok straży
pożarnej, dwóch hotelików, tawerny i kilku sklepów mieszczą się biura
władz mnisiej republiki – tzw. Agia Episkopia. To zbiorowe
ciało składające się z przedstawicieli klasztorów z kadencyjnym
przewodniczącym. Na Athos funkcjonuje 20 samodzielnych klasztorów,
które posiadają też swoje filie zwane skiti (skete), a nawet
podporządkowane im pustelnie. W republice żyje około 2000 mnichów, z
których większość stanowią oczywiście Grecy, ale rośnie ilość
zakonników z innych rejonów Europy, a nawet świata. Niemało spotkamy
tam Rosjan, Serbów, Bułgarów, Rumunów, a nawet pewna liczbę przybyszy
z Australii czy USA bądź Kanady. Nie zapominajmy, że w te odległe
strony globu trafiło wielu prawosławnych emigrantów i z grona ich
synów lub wnuków wywodzą się też anglojęzyczni zakonnicy...
W republice mieszka i pracuje, co najmniej drugie
tyle świeckich. To głównie pracownicy różnych służb, handlowcy,
pracownicy portu, policjanci czy budowlańcy. Nie wiem czy nie robią
komuś niedźwiedziej przysługi, ale spotkałem też trudną do określenia
liczbę pracujących na czarno mężczyzn z takich prawosławnych państw
jak: Rumunii, Bułgarii czy postradzieckiej Mołdawii, zatrudnionych
przy pracach remontowo-budowlanych. Pracowali za 1/3 stawki
Greków...Mołdawcy nawet musieli zapłacić za nielegalny przerzut –
muszą do Bułgarii i Grecji posiadać wizy...3500 euro. My to w Polsce
skądś znamy...?
W mistycznym świecie klasztorów
Każdy z 20 klasztorów jest na swój sposób inny,
ale też i do pewnego stopnia podobny. To nieuniknione. Każdy z nich
niezależnie od wieku posiada tzw. katolikon, czyli kościół, bądź
kaplicę w tych najmniejszych. Wszystkie opasane są obwarowaniami i
przypominają średniowieczne warownie. Kilka razy stojąc z
przyjacielem przed ich murami i czekając na odpowiedniego duchownego,
czuliśmy się jak Jurand ze Spychowa przed malborskim zamkiem. Każdy
posiada wewnętrzny dziedziniec i prowadzącą doń bramę. Wszędzie
znajdują się pomieszczenia gościnne dla przybyszy-pielgrzymów i
odpowiedzialny za ich przyjęcie zakonnik, achontarias. We
wszystkich podobny jest porządek dnia: wczesne pobudki (koło 5 rano),
dwa posiłki oddzielone czasem na pracę i modlitwy. Poprzedzone są
nabożeństwami. Podczas posiłków jeden z mnichów odczytuje żywot
patrona klasztoru i świętego przypadającego na dany dzień. Jeść
trzeba szybko. Gdy kończy, odzywa się dzwoneczek, a przeor,
archimandryta, wstaje podrywając całą resztę, która
zobligowana jest porzucić stół i wyjść z zakonnikami i ich gośćmi.
Jedzenie bywa niestety rzeczą stresującą na Athos. Optymistyczne, że
podają lokalne wino wyprodukowane w klasztorach.
Wnętrza katolikonów biją najczęściej po oczach
bogactwem ozdób, barwnymi ikonostasami, przedniej marki freskami,
autorstwa takich mistrzów jak choćby Teofanes z Krety, nie mówiąc o
innych detalach wyposażenia. Nad tym wszystkim unosi się zapach
kadzideł, płynie rytmiczna modlitwa i pieśń, słychać brzęczące
dzwonki. Na twarzach pielgrzymów i duchownych widać skupienie,
satysfakcję i ciekawość. Dla niejednego z nich, niezależnie ile mają
lat i skąd pochodzą, z najodleglejszych zakątków Grecji, czy
wschodniej Europy, a nawet i dalej, może to być wyprawa życia, podróż
do źródeł wiary i okazja do spojrzenia w głąb siebie.
Do większości klasztorów już można dotrzeć
wyrównanymi przez buldożery drogami, ale najpiękniejszym i
widowiskowym szlakiem jest stosunkowo trudny i długi pielgrzymi szlak
przecinający południowy kraniec półwyspu, ocierający się o masyw
świętej góry. Przez większość trasy idzie się krawędzią klifu i
trawersami, raz ostro w górę, raz w dół, od Megastis Ławra w stronę
Dafni (około 35-40 km, prawie dwa dni drogi...). Dech niekiedy
zapiera, szczególnie gdy mijamy majestatyczne, wiszące klasztory, jak
Simonas Petras przypominający tybetańską Potalę czy Św. Dionizego,
Św. Pawła lub skiti Św. Anny, spoglądając kątem oka w dół, w stronę
Morza Egejskiego.
Najstarszym (963 r.), najważniejszym i największym
jest Megastis Ławra. Drugim pod względem podobnych kryteriów jest
Vatopediu. Imponujący jest Iviron. Zamek najbardziej przypomina
Diachoreu, zaś Xenopontos dwa katolikony. Wyjątkowo fanatyczni mnisi
zamieszkują klasztor Chilandari, głosząc hasło raczej mało
ekumeniczne: prawosławie albo śmierć! Wspomniany Simonas Petras
zachwyca dramatycznym położeniem, wisząc na kilkusetmetrowej skale.
Wszystkie zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa
UNESCO...Zasługują na to bezsprzecznie.
Jak się tam dostać ? Koszty ...
Nie jest to wcale takie proste, ale
problem nie tkwi szczęśliwie w tak przyziemnej kwestii jak
pieniądze. Istnieje pewien ścisły limit dzienny pielgrzymów, którzy
odwiedzają świętą górę. Rozmodleni prawosławni mają oczywiście
pierwszeństwo. Ich na co dzień może przybyć 50, zaś osób innych
wyznań tylko 10. W podaniu należy unikać sformułowania, że jest się
turystą. Jeżeli już to jako cel podać studia, albo pogłębienie
wiedzy, lub że jest się publicystą czy ma się zamiar cokolwiek
napisać.
O wydanie specjalnego zezwolenia
na pobyt, które nosi nazwę diamonitirion, występuje się do Biura Republiki Mnichów w Salonikach. Adres
można znaleźć w Internecie pod hasłem „stowarzyszenie
przyjaciół góry Athos” – co w j. angielskim na
dir.yahoo.com zostało zatytułowane: Friends of Mount Athos. W
podaniu, które należy przesłać faxem, w żaden sposób nawet nie
próbujcie czynić tego netem, należy podać sugerowany czas wizyty,
najlepiej kilka wariantów.
|
Uwaga ! Pobyt może trwać
tylko 4 dni !
Po uzyskaniu zgody, kolejnym krokiem
będzie wysłanie pocztą kopii strony paszportu z naszymi danymi i
fotografią. Ostatnim krokiem będą odwiedziny w biurze Agia Episkopia
w Ouranoupolis, miasteczku stanowiącym bazę wypadową do Republiki.
Tam od 8.00 w dniu rozpoczęcia wyprawy na Athos, wydaje się
diamonitiriony i uiszcza opłatę w wysokości 35 €. W
klasztorach za posiłki – dwa dziennie, już nie płacimy. O
godzinie 9.30 odpływa pierwszy statek z Ouranoupolis do Dafni. Choć
istnieje połączenie drogowe utwardzona szutrówką, to dla pielgrzymów
pozostaje tylko droga morska. Stateczek kosztuje zazwyczaj 4 € w
jedna stronę. Dlaczego zazwyczaj? Kursują jeszcze inne jednostki,
raczej w sezonie, które przewożą za nieco wyższą kwotę...Ten z 9.30
po półtora godzinnej trasie, zawijając do klasztorów leżących po
drodze, jest o tyle wygodny, ze skorelowany z autobusem jadącym do
Kayres (kolejne 3 euro...). Lepiej jechać niż iść ok. 10 km mało
ciekawą drogą.
Z Kayres busiki dowożą do innych
klasztorów...Ceny różne, zależą też od obłożenia busa. Najdalszy
dystans, gdy zbierze się 8 pasażerów – do Megastis Ławra
kosztuje gdzieś 8-9 € od osoby. Gdy chętnych jest mniej cena
rośnie....
Nie zapominajmy, że najpierw musimy
dotrzeć do Salonik, a stamtąd do Ouranoupolis. Do pierwszych
najszybciej i najpewniej samolotem. Ofertami najlepszymi..ale to się
zmienia, proszę uważać, dysponuje Lot w połączeniu z Eagean Air oraz
Malev. Są to koszty od 1100 do 1500 złotych. Nie należy wybierać
świąt – będzie drożej. Dalej autobusem za 10 €. Niezbędny
może być nocleg w Salonkach i Ouranoupolis. W Salonikach zaskakująco
tanie są hoteliki zgrupowane wokół centralnej ulicy Egnatia. Wydaje
się, że niektóre z tych najtańszych – circa 30-40 € za
dwójkę, pełnią też rolę hoteli na godziny. W Ouranoupolis ceny
kształtują się od 30 do 55 € za dwójkę.
MAGICZNE SANTORINI
To chyba
najbardziej malownicza i najlepiej obfotografowana wyspa Grecji, a
konkurencja przecież jest niemała. Wulkaniczna wyspa na Morzu
Egejskim posiada dwie nazwy, bardziej znaną, włoska – Santorini
lub Santoryn oraz grecką, mniej popularną – Thira/Θηρα.
Tworzy wraz z kilkoma mniejszymi wyspami jak: Thirassia –
druga co do wielkości, Nea Kameni – wyspa z kraterami wulkanu
(większa czarna w samym środku), Palea Kameni (mniejsza czarna w
środku) oraz Aspro (właściwie Aspronisi) – biała plamka w lewej
dolnej części zdjęcia, maleńki archipelag o tej samej nazwie.
Wyspa położona jest niemal w połowie
drogi między kontynentalną Grecja a Kretą, nieco bliżej mając do tej
drugiej.
Istniejąca przed ok. 1600 r. p.n.e.
jedna, spora część powierzchni wyspy została w wyniku silnego wybuchu
wulkanu zatopiona i w ten sposób powstała jedna z największych na
świecie kalder o średnicy 10 km. Z danej wielkiej wyspy pozostały
tylko jej większe czy mniejsze krawędzie, stanowiące mniejsze
wysepki, co pokazuje powyższa satelitarna fotka. Powierzchnia wynosi
76 km kwadratowych. Nazwa najbardziej popularna, włoska, ma
pochodzić od św. Ireny. Co do dokładnej datacji w nauce trwa
dyskusja, posiadając znaczenie dla ustalania chronologii czasów
starożytnych1.
Zanim doszło do tej katastrofy
rozwijała się na Santoryn – Thira była znaczącym ośrodkiem
kultury minojskiej – zwanej też egejską, pierwszej cywilizacji
europejskiej. Naukowcy prowadzący w latach siedemdziesiątych
wykopaliska, koło Akortiri (południowa część Santorini) dokonali
sensacyjnego odkrycia. Najważniejsze znaleziska to malowidła freskowe
przedstawiające prawdopodobnie sceny z dzieł Homera, jak np. bitwa
morska czy najazd na miasto u wybrzeży Afryki. Większość mieszkańców
miała opuścić wyspę jeszcze przed wybuchem wulkanu. Tragedii
towarzyszyć miało trzęsienie ziemi oraz potężna fala tsunami. Stało
się to efektem zapadnięcia się karteru poniżej poziomu morza, średnio
300-400 metrów. Fala oraz echa trzęsienia dotarły prawdopodobnie do
położonej 110 km na południe Krety, przyczyniając się do poważnych
zniszczeń centrum cywilizacji minojskiej, m.in. pałacu w Knossos.
Godnym uwagi jest fakt, iż według wulkanologów wybuch Thery był
dwukrotnie potężniejszy od erupcji Krakatau. Wśród
wielu hipotez, jedna z nich kojarzy zniszczenie wyspy z mityczną
Atlantydą. Przez kilkaset lat wyspa była niezamieszkana. Nowi
osadnicy ludu Dorów przywrócili życie, ale największą świetność Thira
miała już za sobą.
Podstawą ekonomiki Santorini jest
współcześnie turystyka Główne miejscowości to: Akrotiri, Emporio,
Faros, Fira, Oia, Kamari, Megalochori, Perissa, Pyrgos. Ikoną wyspy
są śnieżnobiałe domki, niejednokrotnie z błękitnymi dachami,
zawieszone nad klifem. Rolę „stolicy” pełni Fira, ale nie
tam jest najpiękniejsza panorama wyspy. Najlepsze zdjęcia robi się z
osady znajdującej się na północnej krawędzi wyspy, Oia. Tam też
miałem kwaterę. Decydowały o tym koszty oraz właśnie widok. Plaże od
zachodniej strony są tutaj kamieniste i pokryte wulkaniczną szlaką –
niekiedy czerwoną, zaś z drugiej, wschodniej, z racji geologicznej
przeszłości, pokrywa je czarny, a może raczej szary, wulkaniczny
piasek… Muzeum z wykopaliskami znajduje się w Akortiri.
Wyspę bardzo łatwo objechać
wypożyczonym autem, co polecam, szczególnie gdy stanowimy zgraną
paczkę, np. 4 czy 5 osób, dzieląc rozsądnie koszty.
Na wyspę albo docieramy jednym z
kilku kursujących tam promów z Pireusu – w zależności od firmy
przewozowej/radzę sprawdzić w sieci czy na miejscu rozkłady –
często się zmieniają/ lub dolatujemy, z przesiadką w Atenach lub
salonikach. Taka przyjemność może kosztować około 1500-1650 złotych.
Wyspa znana jest z produkcji
słodkiego wina, ale to kwestia smaku. Są też tradycyjne, wytrawne czy
półwytrawne trunki, wreszcie da się kupić od rolników, wino domowe, w
plastikowych butelkach. Tanio!
Na wyspie brakuje źródeł słodkiej
wody, co jest powodem, dla którego bieżąca woda ma często silnie
słony smak. W większości budynków używa się baterii słonecznych do
podgrzewania wody. W tej grupie wysepek ze względu na problemy z
wodą, prania dokonuję się w wybranym dniu tygodnia. W przeciwnym
razie, grozi mandat. Obramowania okien i drzwi mają kolor ochry, co
odstrasza owady. Dachy większości domów są półkoliste, co zapewnia
lepszą cyrkulację powietrza – gorące powietrze nie gromadzi się
pod sufitem. Niesamowite wrażenia zapewniają wschody i zachody
słońca, gdy promienie stopniowo ogarniają biało-niebieskie budynki
lub gdy naturalna niebiańska lampa, stopniowo gaśnie, a kalderę i
zawieszone na niej domki, ogarnia szarość…
1
Popioły pochodzące z wybuchu wulkanu Thera zostały
odkryte przez archeologów w warstwie zwanej IA (terminologia
archeologii egejskiej) związanej z okresem późnominojskim. Na
podstawie podobieństwa ceramiki pochodzącej z okresu udało się
ustalić, że erupcja miała miejsce za rządów egipskiego króla Ahmosea
(Jahmesa) lub nieco później (XVIII. dynastia). Manfred Bietak
podczas wykopalisk w Tall ad-Dab (Izbat Hilmi) odkrył ponadto pumeks
w kontekście stratygraficznym datowanym na okres pomiędzy panowaniem
Ahmosea a Totmesa III. Ponieważ chronologia starożytnego Egiptu
została ustalona już wcześniej na podstawie retrokalkulacji
dokonanych w oparciu o tzw. cykl Sotisa, egiptolodzy założyli, iż
wybuch na Santorynie miał miejsce w II. połowie XVI wieku p.n.e.
Jednakże próbki
materiału pochodzącego z erupcji poddane analizie metodą 14C
umiejscawiały erupcję w okresie 1760-1540 p.n.e. ze wskazaniem na
okres wcześniejszy. Podczas Trzeciego Międzynarodowego Kongresu
poświęconemu erupcji Thery uczestnicy założyli, iż omawiane
zdarzenie miało miejsce w I. połowie XVII wieku p.n.e. Wnioski
wulkanologów zostały jednak stanowczo odrzucone przez egiptologów,
którzy nie zamierzali zmieniać ustalonej chronologii egipskiej
wskazując na małą wiarogodność datowania za pomocą metody węgla
radioaktywnego. Należy przy tym zaznaczyć, że zmiana chronologii
starożytnego Egiptu oznaczałaby zmianę całej chronologii starożytnej
dla II. tysiąclecia p.n.e.
W latach 80. XX wieku
wulkanolodzy oraz dendrolodzy wykryli zależność pomiędzy wielkimi
erupcjami wulkanicznymi a krótkotrwałymi ochłodzeniami klimatu
powodującymi przedwczesne przymrozki. Pozostawiają one widoczne
ślady w słojach drzew pochodzących z roku erupcji lub z roku
następnego. Po odkryciu długowiecznych okazów sosny ościstej w
Ameryce Północnej udało się ustalić, iż jedyna potężna erupcja w II.
tysiącleciu p.n.e. miała miejsce w roku 1627 (±1 rok) p.n.e.
Data dostarczona przez dendrochronologię potwierdziła więc
wcześniejsze przypuszczenia wulkanologów datujących erupcję na XVII
wiek p.n.e. Pomimo powyższych faktów, egiptolodzy nadal odmawiają
dokonania zmian w chronologii starożytnego Egiptu.
Dr Walter Friedrich z
duńskiego Uniwersytetu w Aarhus oraz dr Walter Kutschera z
austriackiego Uniwersytetu Wiedeńskiego badali próbki gałęzi drzewa
oliwnego, posiadającej 72 pierścienie rocznego przyrostu. Dwa drzewa
oliwne zostały odnalezione podczas wykopalisk na wyspie Santoryn w
pobliżu muru zbudowanego w epoce brązu. Zdaniem naukowców, drzewa
były częścią gaju oliwnego znajdującego się tuż obok zabudowań
starożytnej osady. Drzewa zostały odsłonięte w pozycji stojącej, tak
jak zostały przykryte przez pumeks, skałę wylewną powstałą po
szybkim zakrzepnięciu lawy podczas erupcji wulkanu. Badania
wykazały, że wielka erupcja wulkanu na Therze nastąpiła 1613 (±10
lat) p.n.e.
|