30 sposobów na Poznań
Praca zbiorowa
Koncepcja merytoryczna:
Armin Mikos von Rohrscheidt
Zespół autorów:
Armin Mikos von Rohrscheidt, Oleksiy Artyshuk, Hanna Galas, Jędrzej Kaczmarek, Piotr Kopciński, Izabela Kotzbach, Adam Tempich
Rok wydania: 2012
Wydawnictwo: Kultour.pl
Ilość stron: 278
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-930211-2-3
|
Ewa Malchrowicz
30 sposobów na Poznań
Praca zbiorowa
Przedmiotem recenzji jest tematyczny przewodnik po Poznaniu, zapraszający do odkrywania tego miasta na
30 nieszablonowych sposobów. Twórcami tej najnowszej na polskim rynku pozycji odkrywającej uroki Poznania,
obok Armina Mikos v. Rohrscheidt, są: Oleksiy Artyshuk, Hanna Galas, Jędrzej Kaczmarek, Piotr Kopciński,
Izabela Kotzbach oraz Adam Tempich. Rozpoczynając recenzję, warto zaznaczyć: miłą dla oka szatę graficzną
przewodnika, ładną okładkę, przyjemny w dotyku materiał, z którego książka została wykonana, a co najważniejsze
- jej dopasowaną do dłoni wielkość - książkę zaprojektowano tak, aby przewodnikom i turystom dobrze i
wygodnie się z niej korzystało podczas zwiedzania. Z kolei zdjęcia zawarte na każdej stronie opisowej
części - nie zawsze wydają się artystyczne, ale zawsze wierne. Są one w znakomitej większości dziełem
samych autorów, najwyraźniej więc w ich zamierzeniu było nie tyle stworzenie albumowej doskonałości,
co raczej adekwatność tego, co napisane z tym, co pokazane. Uważam to za duży plus - na rynku jest mnóstwo
pięknie wydanych przewodników, których obrazki nie zawsze mają jednak wiele wspólnego z rzeczywistością,
w rezultacie czego turysta na miejscu może poczuć się oszukany - w tym wypadku tak jednak być nie powinno.
Treści przewodnika rozpoczynają się od wprowadzenia, w którym autor koncepcji wyjaśnia, jak prawidłowo
z niego korzystać. Warto w tym miejscu wspomnieć, że w jego zamyśle odbiorcami przewodnika mogą być nie
tylko przewodnicy miejscy po Poznaniu czy turyści przybywający do tego miasta, ale również jego mieszkańcy
- pozycja pozwala bowiem na nowo - i to wielokrotnie - odkrywać stolicę Wielkopolski (również zupełnie
samodzielnie). Warto sobie bowiem zdawać sprawę, że - jak pisze główny autor, sam będący badaczem fenomenu
turystyki w miastach - dzisiejsi turyści, w tym zwłaszcza kulturowi, nie zawsze chcą być po miastach
już tylko prowadzeni, obwożeni czy zasypywani masą informacji. Czasem chcą podróżować samodzielnie i
docierać tylko tam, gdzie naprawdę mają ochotę. Przewodnik właśnie pod tym względem różni się od innych:
z jednej strony, jak wiele innych, jest fachowym wsparciem dla ludzi chcących się zapuszczać w znane,
ale i mniej znane zakamarki Poznania, z drugiej jednak wydaje się być wsparciem umożliwiającym samodzielną,
a jednocześnie fachową selekcję celów i opisów. Realizuje to w przyjaznym trybie - został bowiem pomyślany
i skomponowany tak, aby nie przytłaczać nadmiarem informacji, dat, mało interesujących szczegółów…
Szczegóły oczywiście są, ale tylko naprawdę potrzebne, podane ciekawie i tylko takie, które odnoszą się
bezpośrednio do prezentowanej trasy zwiedzania. Informacje serwowane w tej publikacji są krótkie i treściwe,
a całość książki jest zbiorem starannie wyselekcjonowanych propozycji trzydziestu spacerów tematycznych
oraz opisów około stu siedemdziesięciu najciekawszych miejsc i obiektów Poznania.
W recenzji 30 sposobów na Poznań nie można nie wspomnieć, że wykorzystują one nowy pomysł na kompozycję
przewodnika turystycznego: składa się on mianowicie z tzw. sylabusów miejsc. Co to takiego? Jak wyjaśnia
autor koncepcji sylabusa, A. Mikos v. Rohrscheidt - prezentujący ją od dwóch lat w tekstach naukowych
oraz wdrażający na prowadzonych przez siebie szkoleniach - "sylabus to zestawienie osobnych, autonomicznych
modułów informacji, które odnoszą się do konkretnego miejsca lub obiektu i są przystosowane do różnej
formy przekazu. Jednocześnie wskazuje on potencjalnych adresatów poszczególnych informacji oraz podaje
możliwości włączenia danego miejsca lub obiektu do tematycznej wędrówki po mieście". We wprowadzeniu
do przewodnika Czytelnik znajdzie także odpowiedź na pytanie, jakie są korzyści korzystania z sylabusa
- a te mogą być różne w zależności od tego czy posługujący się nim jest turystą, czy przewodnikiem oprowadzającym
innych turystów. Warto podkreślić, że korzystanie z sylabusa podczas prowadzenia grup turystycznych,
jest jedną z najnowocześniejszych technik pracy przewodnika miejskiego - umożliwia bowiem natychmiastową
selekcję informacji, redukcję ich ilości albo jej zwiększenie - w zależności od konkretnych zainteresowań
oprowadzanej grupy lub ilości czasu przeznaczonego na zwiedzanie. Dlatego warto, aby przewodnicy miejscy,
i to nie tylko z Poznania, zapoznali się z tym rodzajem "czytania" miasta. Samodzielnej selekcji informacji
służy dobrze przemyślana struktura treściowa - jest to efekt dekompozycji materiału i jego rekompozycji
ze wskazaniem grup docelowych i profilów poszczególnych "memów" informacji. Wspomaga ją także czytelna
forma graficzna ze śmiałym użyciem koloru w całym tekście. Istotnym novum poznańskiego przewodnika są
umieszczane przed poszczególnymi elementami opisu znaki, które wskazują, jaka grupa np. etniczna czy
zawodowa może być szczególnie zainteresowana danym miejscem.
Przewodnik został podzielony na dwie części. Na część pierwszą składa się 30 niedługich, bo dwustronnych
opisów bardzo różnych tras tematycznych wraz ze szczegółowymi mapkami. Każda z nich przedstawiona jest
według jednego schematu: najpierw podane są informacje najważniejsze (ważne daty, ludzie, wydarzenia),
a potem - zgodnie z kolejnością proponowanego zwiedzania - ciekawostki i unikalne fakty o miejscach,
nawiązania do legend, anegdot... Z kolei z poziomu mapki użytkownik jest przekierowywany do konkretnych
"sylabusów miejsc" - kiedy więc ktoś znajdzie się przed danym obiektem, może przejść bezpośrednio do
lektury jego opisu. I tę lekturę może sobie sam ułożyć wybierając z systemu ikonek na przykład tylko
to, co najważniejsze, albo to, co odnosi się do właśnie zwiedzanej trasy albo też - na przykład - same
legendy lub ciekawostki. Osobiście najbardziej przypadły mi do gustu następujące "sposoby na Poznań":
-
Akademicki Poznań (można się m.in. dowiedzieć, że poznańska Akademia Lubrańskiego była drugą
uczelnią wyższą w Polsce oraz, że gdyby nie opór Uniwersytetu Jagiellońskiego, kolegium jezuickie mogłoby
trwale przekształcić się w uniwersytet i skutecznie konkurować z ośrodkiem krakowskim);
-
Czarty, zjawy i czarownice czyli Poznań spirytystyczny (można się m.in. dowiedzieć, że w Poznaniu
odbyły się: pierwszy na ziemiach polskich proces oraz publiczne spalenie rzekomej czarownicy, która została
oskarżona o zatrucie wody używanej do produkcji piwa);
-
Trasa najciekawszych poznańskich pomników (można się m.in. dowiedzieć, że niemiecki pomnik
Bismarcka został przetopiony na figurę Pana Jezusa);
-
Kryminalny Poznań (można się m.in. dowiedzieć, jak bardzo w XVI wieku pracowity musiał być
poznański kat, skoro obsługiwał aż 33 inne miasta);
-
Kulinarny Poznań (można się m.in. dowiedzieć, gdzie szukać pyr z gzikiem lub gdzie nie szukać
czerniny);
-
Poznań muzeów (można się m.in. dowiedzieć, w którym z nich przechowywany jest miecz św. Piotra
- najstarsza relikwia na ziemiach polskich);
-
Poznańscy lekarze (nie miałam pojęcia, ilu znakomitych lekarzy miało szczęście wydać moje
miasto!);
-
Wybitne kobiety Poznania (trasa ta przypadła mi do gustu gdyż… sama jestem kobietą
i mam już trochę dosyć tego, że większość wycieczek turystycznych odbywa się śladami głównie wybitnych
mężczyzn);
-
oraz Poznań Sportowy (bo… lubię sport … i tylko tyle).
I o to właśnie chodzi w tym przewodniku: żeby każdy mógł zwiedzić te przestrzenie, którymi się naprawdę
pasjonuje - nie każdego muszą przecież interesować cenne zabytki architektury czy wybitne dzieła sztuki.
Na drugą część omawianej pozycji złożyły się opisy najciekawszych poznańskich miejsc i obiektów. To właśnie
ta część przewodnika bogata jest w ikonki, które pozwalają Czytelnikom z łatwością odnajdywać się w przestrzeni
miejskiej i wyławiać z niej to, co dla nich samych jest najbardziej interesujące. Turysta mając w ręku
egzemplarz 30 sposobów na… na pewno się w Poznaniu nie zgubi i nie pomyli najważniejszych
zabytków - ich opisy są przejrzyste i zawierają fotografie każdego z omawianych punktów.
Niniejszy przewodnik jest wydaniem pierwszym, a wydania pierwsze mają to do siebie, że wkradają się w
nie niedopatrzenia: miło na przykład, że podczas zwiedzania miasta trasą Piwny Poznań autorzy
zachęcają nas do złożenia wizyty w "jednym z poznańskich lokali", który oferuje sprzedaż piwa na metry
- szkoda jednak, że w tym przypadku zapomnieli napisać, o który lokal właściwie chodzi. No chyba, że
odnalezienie go w trakcie zwiedzania kolejnych punktów trasy jest następnym elementem gry autorów z ich
odbiorcami… ale dla przybysza nieznającego dobrze miasta może to być zadanie jednak zbyt trudne.
Generalnie przewodnik ten - dzieło grupy poznańskich przewodników miejskich - przypadł mi do gustu -
i to zarówno jako rodowitej mieszkance Poznania, jako turystce lubującej się w podróżach do innych polskich
miastach, a także jako osobie interesującej się zjawiskami zachodzącymi we współczesnej turystyce. Polecam
ją zwłaszcza tym, którzy myślą o tym, aby w przyszłości zostać poznańskimi "oprowadzaczami". A także
tym, którzy już nimi są - bo to dzięki nim, ich pracy oraz takim przewodnikom jak ten poddany recenzji
- turyści mają szansę przeżyć coś nietypowego. Bo pewnie dla wielu z nas, od tradycyjnego zwiedzania
miasta ciekawszy będzie na przykład spacer tropem poznańskich duchów - i to o zmroku i z pochodnią w
ręku - bo Poznań to miasto, które warto odkrywać wciąż na nowo.
|