Zakopane odkopane (przewodnik subiektywny)
Autorzy: Paulina Młynarska, Beata Sabała-Zielińska
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7642-046-2
Ilość stron: 280
|
Ewa Malchrowicz-Mośko
Zakopane odkopane
(przewodnik subiektywny)
Zakopane odkopane - "lekko gorsząca opowieść góralsko-ceperska" to subiektywny przewodnik po "krainie
oscypków", autorstwa znanej dziennikarki Pauliny Młynarskiej oraz jej nieco mniej znanej koleżanki po
fachu - Beaty Sabały-Zielińskiej. Ta pierwsza spędziła dzieciństwo na Podhalu, gdzie tworzył wówczas
jej słynny ojciec - Wojciech Młynarski. Jakiś czas temu powróciła ona na Podhale na stałe. Tam również
do dziś mieszka jej przyjaciółka Beata Sabała-Zielińska. Na co dzień obie panie nie tylko przyjaźnią,
ale również prowadzą interesujące audycje radiowe na temat Zakopanego i jego mieszkańców (tych stałych
oraz tych tymczasowych, czyli turystów). Z racji tego, że autorki znają to miejsce dość dobrze, a przy
tym posiadają doświadczenie dziennikarskie, zapowiadała się interesująca lektura ich subiektywnej (jak
same często podkreślają) relacji z Podhala. Obawiałam się tylko tego by przewodnik nie okazał się kolejną
pozycją średniej jakości opatrzoną nazwiskiem znanego celebryty (jakby nie było Paulinę Młynarską można
określić tym mianem), w ostatnim czasie pojawiło się na rynku bowiem wiele książek, poradników czy pamiętników
autorstwa znanych osób - również o tematyce turystyczno-podróżniczej (choćby Georgialiki Katarzyny
Pakosińskiej). Na szczęście o wydaniu tej książki nie mogły zadecydować tylko znane nazwiska, ale i ciekawa
jej zawartość.
Ten nietypowy przewodnik (który czyta się raczej jak powieść przygodową a nie standardowy bedeker) liczy
280 stron. Zawiera 32 rozdziały oraz dodatkowe działy: informacje o hotelach, pensjonatach, schroniskach,
restauracjach, galeriach czy namiary na ważne "adresy". Co ważne, większość z tych miejsc znana jest
autorkom z autopsji - i bardzo dobrze, bo najlepszym przewodnikiem po danym miejscu jest zawsze jego
mieszkaniec, a nie zapalony obieżyświat, który wpada w dany region tylko na chwilę. Zamiast wstępu autorki
umieściły fragment, który zatytułowały Zamiast wstępu, a na koniec zaserwowały przezabawny Regulamin
Firmy Portretowej Witkacego.
Na początku warto postawić pytanie: po co wspomniane panie w ogóle zapragnęły
o Zakopanem pisać? Przecież wydaje się, że o nieoficjalnej stolicy Podhala napisano już prawie wszystko.
Okazuje się jednak, że wiele luk jest jeszcze do zapełnienia - i niektóre z nich dziennikarki starają
się załatać. Ale swoje dzieło napisały z pewnością również z wielkiej miłości do tego miejsca. Może same
chciały się dowiedzieć, skąd w nich tyle uczuć do tego miasta? Na pewno jednak starały się odpowiedzieć
na pytanie, skąd tyle uczuć do tego miejsca mają też inni Polacy (i nie tylko oni) - nawet ci, którzy
byli tu tylko raz w życiu? Skąd taka sława Zakopanego o wyjątkowym genius loci? Szukając odpowiedzi
na to pytanie, pisarki obalają nie tylko wiele stereotypów o tym miejscu i jego historii, ale i pozwalają
nam ułożyć w spójną całość puzzle Zakopanego, na które składają się: Witkiewicz junior, Witkiewicz senior
(a niektórzy to się pewnie w ogóle dopiero dowiedzą, że było ich dwóch), lekarz Tytus Chałubiński, gawędziarz
Sabała, wyjątkowo stary cmentarz - miejsce spoczynku najzdolniejszych śmiertelników z Zakopanego i okolic,
no i oczywiście nieśmiertelne Krupówki. Do tego dorzucić możemy oscypki, góralski folklor, ciepłe kapcie
i kożuchy, kino "Giewont", kawiarnię "Europejska", TOPR - i mamy nasz obraz Zakopanego, złożony z symboli
i ikon tego miejsca. Lektura Zakopanego odkopanego pozwala nam jednak nie tylko odkopać trochę
historii tego miasta, ale i uporządkować naszą dotychczasową (często niewłaściwą) wiedzę na temat tego
kurortu (który nie zawsze przecież nim był). I tak, z lektury książki możemy dowiedzieć się m.in. tego
jak przez lata kształtował się słynny styl zakopiański, dlaczego niedźwiedź to nie synonim pluszowego
misia, czy halny rzeczywiście zapowiada kłopoty, do kogo dziś wzdychają góralki i ceperki, jakie są tajemnice
góralskiej tradycji - muzyki, tańca, stroju i kuchni oraz dlaczego Hołd Górali Polskich był tak wzruszającym
momentem, nie tylko dla tych hołd składających, ale i dla samego Jana Pawła II.
Przewodnik czyta się naprawdę szybko (nie pamiętam, abym "łyknęła" kiedyś jakieś vademecum turysty w
2 dni). Napisany jest lekkim i przyjemnym językiem, często bardzo zabawnym, a często na tyle zrozumiałym,
aby pomógł odnaleźć się nam - ludziom z nizin - w tej czasem bardzo zawiłej rzeczywistości. Co ciekawe,
książka idealnie nadaje się do otrzymania miana przewodnika turystyki kulturowej po Podhalu - szczegółowo
opisane zostały w niej bowiem takie ważne dla naszej kultury narodowej miejsca jak: Harenda, Atma, Pęksowy
Brzyzek czy Galeria Władysława Hasiora. Nie brak przy tych opisach interesujących anegdot z życia "wielkich",
związanych z Zakopanem, tj. Karola Szymanowskiego czy Kornela Makuszyńskiego, co stanowi nie lada gratkę
dla miłośników m.in. turystyki biograficznej.
Reasumując, książka jest godna uwagi i polecenia - zarówno tym, którzy już dobrze znają Zakopane (bo
pomoże np. odróżnić oscypek oryginalny od podrabianego), tym, którzy byli już tu kilka razy - bo pomoże
lepiej zrozumieć fenomen tego miejsca, jak i tym, którzy wybierają się do Zakopanego po raz pierwszy.
Musi po nią sięgnąć natomiast turysta lubujący się w wyprawach kulturowych, jeśli zależy mu na poznawaniu
danej kultury "od podszewki" a nie tylko powierzchownie. Być może niektóre rzeczy zawarte w książce okażą
się niespodzianką i dla samych rodowitych mieszkańców Zakopanego i okolic... przecież nie zawsze dobrze
wiemy, skąd przybywamy i dokąd zmierzamy... I może właśnie tylko tego zabrakło mi w tej książce - zdania
dziennikarek na temat tego, jaka przyszłość maluje się przed tym miastem (czy różowa?) i jaka ona powinna
być, aby takie właśnie barwy miała.
|