|
Michał Jarnecki
Kruszce, górnicy i perły baroku czyli Minas Gerais
Brazylia jako destynacja historyczna? Dlaczego nie! Nie brakuje w tym kraju urokliwych kolonialnych miejscowości,
stanowiących esencję portugalskiego baroku, zarówno w prowincjonalnym, wyciszonym wydaniu czy z iście
amerykańskim rozmachem. Największa koncentracja kolonialnego baroku znajduje się w stanie Minas Gerias
słynącym niegdyś z wydobywania metali szlachetnych, a obecnie metali kolorowych. Stolicą jest przemysłowe
wielkie Belo Horizonte. Konkretnie to co najpiękniejsze, rozciąga się w Ouro Preto i jego okolicach,
a perełki architektury ciągną się jeszcze w dół, jakieś 150 kilometrów. W tych stronach żył i tworzył
w XVIII w. wielki lokalny artysta, rzeźbiarz i architekt - Alejandinho.
Ów lokalny geniusz rzeźby - porównywalny tutaj z samym Michałem Aniołem, czyli Alehandro de Lisboa ,
zwany Alejandinho, żył w latach 1738-1814. Jego postacie są pełne wyrazu i emocji, szczególnie wyrażają
to ich oczy. Artysta zapadł na trąd i gdy odpadły mu kolejne palce, tworzył dalej … hakiem zainstalowanym
na kikucie prawej dłoni…. Najwspanialsze swoje dzieła pozostawił w Ouro Preto i Congonhas.
|
Ouro Preto
Perła stanu Minas Gerais, oficjalnie zwało się w przeszłości Vila Rica do Ouro Preto, czyli Bogate
Miasto Czarnego Złota, nie bez kozery, ponieważ powstało w 1698 r. kiedy w miejscowych rzekach odkryto
złoto. Przybywali tutaj zwabieni perspektywą zysku liczni poszukiwacze złota, handlarze, awanturnicy,
różnego "sortu" amatorzy łatwego zarobku. Ouro Preto stało się szybko jednym z bogatszych miast Brazylii
- w połowie XVIII wieku zamieszkiwało je więcej mieszkańców niż Rio de Janeiro czy Nowy Jork. Kwitło
tutaj w cieniu gospodarki, życie polityczne i narodził się pierwszy brazylijski ruch niepodległościowy
Inconfidência Mineira.
Przywódcą był lokalny dentysta, Tirradentes, aresztowany i publicznie stracony, a następnie poćwiartowany
(1790). Przez ponad 70 lat (1822-1897) pełniło rolę stolicy stanu Minas Gerais, którą później przeniesiono
do Belo Horizonte.
W okresie największego rozwoju miasta powstała charakterystyczna barokowa architektura miasta kolonialnego.
Po zakończeniu wydobycia złota, miasto podupadło, ale może przez fakt braku środków na wyburzanie starych
budynków, zachowało się wiele cennych zabytków. To zapewne zadecydowało o wpisaniu miasta w 1980 roku
na listę światowego dziedzictwa
UNESCO. Ouro Preto było pierwszym brazylijskim obiektem na tej liście.
Miasto, nieprzypadkowo z przymiotnikiem "złoty", stanowi jedną z pereł, jeśli nie diamentów Brazylii.
Już samo położenie czyni je samym w sobie atrakcyjnym. Pnie się po kilku stromych wzniesieniach, co czyni
je malowniczym, ale i wymagającym wysiłku przy ciągłych podejściach i ostrych zejściach wąskimi uliczkami
bądź trawersami. Nie ma lekko! Piękno zaułków, uliczek, kościołów czy kamienic wynagradza sowicie te
trudy.
Topografia czyli ukształtowanie powierzchni, to rzecz kluczowa dla potencjalnego wędrowca w Ouro. Jeśli
przyjedziemy wieczorem i szczęśliwie dowiezie nas pod wskazany adres jedna z taksówek, to pól biedy,
ale idąc z plecakiem z Rodovarii czyli dworca autobusowego, przekonujemy się, że nic za darmo i w górniczym,
położonym na wzgórzach oraz ich stokach, mieście. Jeśli trochę w dół, to zaraz w górę. Z większym bagażem
może być to problemem. Czasami są to ostre podejścia, pod kątem 30 i więcej stopni, czasem już tylko
schody. Między wąskimi uliczkami, zdarzają się trawersy, pod kątem niemal 45 %. Owe trudy nie zmieniają
wcale faktu, iż miasto jest obłędnie piękne, a z tych wijących się uliczek czy prześwitów między domkami,
rozpościera się fantastyczna panorama. Takową oferują też place, czy to centralny, z kolumną zamęczonego
Tirradentesa, czy przed barokowymi świątyniami. A te mogą wywołać, jeśli je dokładnie obejrzymy, przysłowiowe
opadnięcie szczęki. Niestety, w niektórych oprócz płatności (to się da obronić), jest jeszcze ogólny
zakaz fotografowania - nie tylko z fleszem, co już jest na granicy bezczelności i przyzwoitości! Chyba
najsławniejszymi i niesamowitymi są San Francisco de Assisi i Nuestra Senora (NS) de Pilar, ale NS de
Rosario i NS de Carmen, także posiadają wnętrza pełne uroku. To już nawet nie perły, ale diamenty kolonialnego
baroku czy nawet rokoka. Freski czy figury i rzeźby, w środku czy na zewnątrz, często autorstwa Allejandinho,
są piękne i jedyne w swoim rodzaju. Także jeszcze jeden kościół może zachwycić wnętrzem - usadowiony
najwyżej Santa Ifigenia, gdzie swego czasu wspinali modlić się niewolnicy. Niektóre figury świętych nawet
są czarne, co być może miało ułatwić przekaz do afrobrazylijskich wiernych. Nie wszystkie świątynie są
udostępnione, w niektórych prowadzone są remonty, bądź są osobliwe godziny otwarcia. Można jednak mniemać,
że tam, gdzie pojawia się płatność, tam też są do zobaczenia rzeczy warte nie tylko grzechu…
W Ouro można też zagłębić się w jeden z kilku udostępnionych szybów górniczych. Nie zapominajmy o niewolniczej
pracy "mineros", którzy potrzebowali do niej więcej kalorii, co dzisiaj ma swoje osobliwe, komercjalne
przeniesienia.
Kilka restauracji serwuje swoiste potrawy regionalne (oczywiście mineros), gdzie obok solidnej porcji
wieprzowiny (od żeberek, po wątróbki czy inne podroby), są i niekoniecznie dla nas egzotyczne golonki.
Do tego dochodzą czasem jajka sadzone, co daje efekt bomby cholesterolowej. We wszystkich niemal zestawach,
pojawia się popularna w całej Brazylii fasola, także bogata w proteiny.
|
Jednak najbardziej satysfakcjonującym i najskuteczniejszym sposobem eksploracji jest samotna włóczęga.
Wieczorem, gdy uliczki oświetlają latarnie, miasto nabiera magii i tajemnicy.
Inne mineras ciudades
Niedaleko Ouro, skład nawet autobusem miejskim da się dojechać, leży miasteczko Mariana, z dwoma
uroczymi barokowymi kościołami, które tworzyli i wyposażali artyści z kręgu Aleijadinho. Na centralnym
placu stoi sobie od prawie 300 lat zgrabny barokowy ratusz z symetryczną parą schodów.
Dzieła, może i najlepsze Aleijadinho, zlokalizowane są w 50 tysięcznym, przemysłowym mieście Congonhas.
Przed miejscowym kościołem stoją jego kamienni żydowscy prorocy, w liczbie 12, w większości zaliczani
do tzw. mniejszych. Są to Izajasz, Jeremiasz, Baruch, Ezechiel, Daniel, Ozejasz, Joel, Abadiasz, Amos,
Jonasz, Nahum, Habakuk. Także w muzeum, obok zakrystii, do obejrzenia są kolejne jego, już tym razem
drewniane rzeźby pasyjne, z wyrazistym Chrystusem. Miasto także zostało wpisane na listę UNESCO.
Wreszcie najbliższym barokowym miasteczkiem, najbliższym Rio, jest Tirradentes, miniaturka Ouro,
z perfekcyjnymi widoczkami i mniejszym kątem nachylenia uliczek, co oprócz mniejszych rozmiarów, czyni
zwiedzanie bardziej dostępnym. Uwagę przykuwa kościół św. Antoniego, z niezwykle bogatym, pełnym złota,
wyposażeniem. Z tego względu fotografowanie jest zabronione. Z kolei, spod fasady innej świątyni San
Francisco de Paulo, rozpościera się najładniejszy widok na malownicze miasto. Dojazd do niego najprostszy
jest São João del Rei, a jadąc z Ouro musimy się tam przesiąść.
W samym zaś "stołecznym" Belo Horizonte, choć to miasto do pięknych zbytnio nie należy, interesujące
są muzea i galerie, szczególnie sztuki nowoczesnej, położone z dala od centrum. Powinniśmy uważać na
okolice Rodovarii, czyli dworca autobusowego, ponieważ sporo tam kręci się nieprzyjemnych typów…
Uwagi praktyczne
Podsumowując, to osobliwa Brazylia, niekoniecznie egzotyczna, kojarząca się z amazońskim "zielonym piekłem",
dżunglą, nagimi Indianami, kolorowymi papugami czy długimi plażami, tudzież karnawałem z Rio. Mamy tutaj
na wyciągnięcie ręki cudowny, nie gorszy od Italii, Hiszpanii, Austrii czy Portugalii barok, w specyficznym
kolonialnym anturażu …
Dolot do Brazylii, co typowe dla Ameryki Południowej do tanich nie należy, z Polski musimy się liczyć
z wydatkiem najmniej 3000 zł. W sezonie letnim, kwoty, jak u nas temperatury też rosną. Trochę taniej
wychodzi to z Niemiec. Walutą jest silnie stojący Real. Brazylijski Real (RB) jest równy mniej więcej
1,40 zł, zaś 1 USD = 2,13 RB, a 1 Euro = 3 RB.
|