|
Panorama z Christo Retondor na Rio de Janeiro
|
|
Widok z Głowy Cukru wieczorem na plażę Copacabana
|
|
Na szczycie Corcovado - Christo Retondor
|
|
Rio, w faveli Rocinha - kradzież prądu przez podłączenie "na
czarno" do sieci
|
|
Rio, scena z Show - pokaz umiejętności szkół Samby
|
|
Rio, scena z Show - pokaz umiejętności szkół Samby
|
|
Stadion Rio Maracanã
|
|
Rio, w tramwaju na wzgórze św. Teresy
|
|
Rio, Santa Teresa old tram, czyli
tramwaj lekko antyczny na wzgórze św. Teresy
|
|
|
|
CIDADE MARAVILHOSA CZYLI .... RIO
Michał Jarnecki
W tej relacji, niemal na gorąco
spisanej, chciałbym wszystkich zaprosić do jednego z najcudowniejszych miast
świata, chyba najpiękniej położonego z niemałej przecież gromadki wielkich
metropolii, sławnego nie tylko z kapitalnych plaż i karnawału, Rio de Janeiro.
Cidade maravilhosa (dosł. wspaniałe miasto), ma tez i niewątpliwie ponure,
momentami przerażające oblicze. W cieniu szerokich arterii, stadionów, parków,
eleganckich rezydencji czy sklepów, rozległych plaż i stadionów, rozciągają się
niemniej „sławne” favele, dzielnice nędzy, która zwykle staje się wylęgarnią
występku i przestępczości, tutaj zazwyczaj zorganizowanej. Nie należy jednak popadać
w prymitywny stereotyp, klasyfikując mieszkańców favel gremialnie do grona
bandytów i złoczyńców... Ci biedacy z przedmieść niemal wszyscy szeroką falą
przypłynęli do wielkiego miasta, poszukując tutaj pracy. Nie wszyscy ją
znajdują, jednak to dzięki nim w dużej mierze metropolia funkcjonuje. Przecież
ktoś musi wykonywać najcięższe i brudne a przy tym kiepsko opłacane roboty.
Niektórzy z nich pomimo wszystko powoli dorabiają się. Widać wtedy, jak
stopniowo upiększają czy nawet powiększają swoje lepianki, podobne najczęściej
do plasterków czy kawałków owego wielkiego ula, jakim są favele.
W favelach nagminnie
kradnie się prąd, panuje tam też swoisty porządek. Partycypują w jego
utrzymaniu zarówno lokalne samorządy, jak i gangi kontrolujące dzielnice.
Wbrew powszechnej opinii można tam jako obcy bezpiecznie się pojawić.... byle
w towarzystwie szanowanych mieszkańców, którzy stanowią swoistą gwarancję.
Jednak samotnych rajdów do tego alternatywnego Rio nie polecam. Na miejscu,
przebijając się przez labirynty splątanych maleńkich uliczek, poznać można
wielu wspaniałych ludzi, biednych lecz godnych, często ze społecznikowskim
zacięciem lub talentem organizatorskim, czego przykładem są biblioteki czy
inicjatywy oświatowe. Te ostatnie ściągnęły nawet uwagę organizacji
międzynarodowych, które łożą pewne środki na te pożyteczne cele. Warto
wiedzieć, że większość szkół samby, których adepci popisują się podczas
karnawału, właśnie tu ma swoją lokalizację. Tak, bez odwiedzenia choćby
jednej z favel, wizyta w Rio nie byłaby wiele warta...
|
Dla większości odwiedzających miasto
kojarzy się jednak - obok rzecz jasna swego karnawału - z dominującymi nad
ludzkim mrowiskiem i zatoką, charakterystycznymi, niezwykłymi wzgórzami:
Corcovado i znajdującymi się tu sławną figurą Chrystusa Zbawiciela (Christo
Redentor) oraz Pao de Azucar (Głową Cukru). Do pierwszego z tych obiektów,
położonego na wzniesieniu o wysokości 709 metrów prowadzi dwuetapowa kolejka zębata. Bilet w obie strony kosztuje około 14-15 dolarów,
licząc po obecnym kursie 2,7 reala wobec 1 USD. Warto wiedzieć, że projekt
olbrzymiej figury z rozpostartymi ramionami, o wysokości 30 metrów i wadze ponad 1000 ton, wykonał w okresie międzywojennym artysta polskiego pochodzenia, wilnianin
Landowski. Można także wspiąć się na Corcovado piechotą, idąc niezłymi nawet
szlakami wytyczonymi przez gęsty, tropikalny las. Jednak jest to wątpliwa
oszczędność, zważywszy, że po drodze zdarzają się złodzieje i nożownicy, choć
stan bezpieczeństwa podobno poprawił się ostatnio...
Głowa Cukru osiągalna jest faktycznie
tylko za pomocą wspomnianej kolejki linowej, choć i tu nie brakuje amatorów
skałkowej wspinaczki, usiłujących ją zdobyć. Wzniesienie liczy sobie 396 metrów. Wprawdzie z obydwu wzgórz roztacza się cudowna panorama, ale z racji faktu, że Corcovado
jest zamykane już po 18-tej, to właśnie stąd, z tarasów i knajpek Głowy Cukru
dostępny jest ów niesamowity wieczorny widok na miasto i zatokę Guanabara o
zachodzie słońca.... Być może to jest najpiękniejsza panorama miasta na całym
globie... Zachwyt zapiera dech w piersiach i chyba tylko osoby o wrażliwości
hipopotama będą obojętne na to, co tam mogą zobaczyć.
Centrum Rio zdominowane jest
przez nowoczesną zabudowę, która nie zawsze musi zachwycać. Sporo jednak wśród
niej architektonicznych „perełek”, pamiętających jeszcze czas kolonialnych
rządów i pierwszych dziesięcioleci niepodległości (od 1822), pod znakiem brazylijskiego
cesarstwa. Są wśród nich zarówno przypominające starą Lizbonę barokowe
kościółki i świeckie budynki, jak i monumentalne, z reguły wielostylowe gmachy.
Szczególnie urokliwe są rejony wokół ulicy Carioca, której nazwą w potocznym
dialekcie określa się rodowitych mieszkańców Rio. Nieopodal na jednym z wielu
wzgórz znajduje się stara dzielnica Santa Teresa, na którą wije się zabytkowy
tramwaj. I choć w przewodniku Pascala piszą o panoszącym się tam
złodziejstwie, nie należy obawiać się przesadnie takiej wyprawy. Sam antyczny
niemal wagonik jest bezpieczny, ponieważ strzegą go policjanci, a ich mundurowi
koledzy penetrują okolicę.
Na północy miasta znajduje się
największy stadion futbolowy świata, Maracana, mieszczący 200 tys.
widzów. Monumentalny „spodek” robi niesamowite wrażenie na oglądających, zaś
w zwiedzanie tego narodowego sanktuarium włączone są szatnie, gabinety
odnowy, a nawet toalety. Finałem jest wjazd na koronę stadionu.
|
Wreszcie Rio - to sławne na cały
świat wielkie, szerokie plaże: Copacabana, Flamengo, opiewana przez Franka
Sinatrę Ipanema czy Leblon. Co prawda jeszcze piękniejsze znajdziemy poza
miastem, kierując się bardziej na południe, niemniej i te wspomniane warte są
swej sławy. Niemal cały dzień tętni na nich i wokół nich barwne życie. Nie
brakuje nawet i zimową porą kąpiących się tutaj - najczęściej bardzo młodych – mieszkańców.
W brazylijskiej zimie temperatura wody wynosi tutaj 20-22 stopnie. Dla
większości tutejszych to chyba i tak za zimno. Z kolei popołudniem i wieczorem
pełno tam „młodzi” męskiej uganiającej się za piłką. Na plaży rozstawiono nawet
bramki, ale nie przeszkadza to wcale innym podwórkowym drużynom grać bez nich
lub z umownymi, skleconymi z książek czy kamieni bądź patyków. Rywalizacja jest
ostra a selekcja natychmiastowa: mniej sprawni czy fortunni odchodzą z
piaszczystego „boiska”, na ich miejsce wchodzą czekający na swoją kolej
chłopcy. Na policzkach „przegranych” nieraz dojrzałem krople łez. Tak
dopełniają się małe dramaty bardzo młodych „mężczyzn”... aż do następnej
szansy. W „cidade maravilhosa” to właśnie piłka i karnawał dla niejednego stały
się przepustką do sławy i wybicia się z favel. Tak rodziły się talenty na miarę
Pelego, czy Ronaldo. A na wszystko spogląda ze szczytu Corcovado. przyjaznym
gestem przygarniając wszystkich zbłąkanych Christo Redentor... Czyż Bóg nie był
Brazylijczykiem, jak głosi słodka tajemnica tego narodu?
Dojazd
Oczywiście w grę może wchodzić tylko samolot. Ceny są
różne w zależności od terminu i linii. Najlepiej polować na promocje, ale te
trwają krótko i obwarowane są pewnymi restrykcjami. Przykładowo cena może nawet
wówczas spaść poniżej 500 $ (British Arways-BA). Zazwyczaj bilet powrotny
kosztuje między 650 a 1000 lub nieco więcej dolarów.
Pieniądze
Środkiem płatniczym są brazylijskie reale (BRR), mniej
więcej 1BRR = 1, 30 zł, zaś 1 $ = 2,7 BRR. Ceny są na ogół na polskim
poziomie, choć żywność potrafi być często tańsza.
Zakwaterowanie
Różnie z nim bywa. Pomijając najdroższe hotele, gdzie
płaci się grubo powyżej 100 $, można znaleźć coś interesującego w rejonie
centralnym, bądź przy Ipanemie (np. „Marco”) czy Copacabanie, w wysokości 40-50
USD za pokój dwuosobowy z dosyć sutym śniadaniem. Są też i młodzieżowe
schroniska: jedno w pobliżu centrum, kilka poza nim. Ceny kształtują się tu w
granicach 10-12 $ od osoby za noc.
Wyżywienie
Właściwie jest na każdą kieszeń. Knajpki i zwykłe
restauracje, poza tymi z wyższej półki maja ceny podobne do polskich. W
supermarketach - jak to na ogół bywa - tanio, a dodatkową zachętą są egzotyczne
owoce, warzywa i ryby.
|