Główna :  Dla autorów :  Archiwum :  Publikacje :  turystykakulturowa.ORG

 

Data wydania 28 lutego 2010, redaktor prowadzący numeru: Izabela Wyszowska

Numer 3/2010 (marzec 2010)

 

WYWIAD

 


Rozmowa z Lechem Stefaniakiem*, dyrektorem Muzeum Okręgowego w Koninie

Turystyka Kulturowa: Znajdujemy się w Muzeum Okręgowym w Koninie, które ma swoją siedzibę w XV-wiecznym zamku. Jaka jest historia tego obiektu ?
Lech Stefaniak: Zamek został wzniesiony w latach 1418 – 1426 przez biskupa Andrzeja Łaskarza. Biskup jest znany jako znakomity dyplomata, m.in. reprezentował Polskę w procesach z Zakonem Krzyżackim. Był człowiekiem wykształconym i bez wątpienia znał m.in. okoliczności morderstwa króla Przemysła, więc w Gosławicach, skąd dzień drogi konno do posiadłości krzyżackich na Kujawach, mógł czuć się niezbyt bezpiecznie. Może dlatego wolał wybudować solidny zamek niż wygodny dwór… ? Fortyfikacja, zniszczona w czasach „potopu szwedzkiego” odbudowywana była w wiekach XVII i XVIII. Ostatnimi właścicielami Gosławic byli Łąccy i Kwileccy, w okresie międzywojennym obiekt popadł w ruinę. Zamek odbudowano w latach 1978 – 1986 pod nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Koninie, oddając go we władanie Muzeum Okręgowemu.

T.K. A czy my możemy czuć się tutaj bezpiecznie? Słyszałem, że robotnicy zatrudnieni przy rewaloryzacji tego obiektu wolą nie wspominać o tych pracach. Domyśla się Pan dlaczego ?
L.S. Myślę, że możemy, ale osoby o słabych nerwach powinny być ostrożne, albowiem licho, a w tym konkretnym przypadku duch Konstantego Lubrańskiego (bo o nim tutaj mowa) nie śpi... A tak poważnie, to powinniśmy raczej traktować tą historię w kategoriach marketingowego chwytu muzealnego, nie zapominając jednak o przysłowiowym ziarnku prawdy…

T.K. Czym, oprócz legend i średniowiecznych walorów architektonicznych, placówka przy Muzealnej 6 przyciąga turystów ?
L.S.  Oczywiście tym, czym powinno przyciągać muzeum - zbiorami i programem. Jest tu m.in. nowocześnie urządzona wystawa "Konin poprzez wieki" z rewelacyjną makietą, pokazującą miasto w momencie rozkwitu, tuż sprzed najazdu Szwedów, piękne kolekcje XIX - wiecznej biżuterii, historia oświetlenia, są znakomite nazwiska w naszej galerii malarstwa...

T.K. Mimo wszystko muszę przyznać, że w kontekście turystyki, gdy „mówię Konin – myślę Licheń”. Proszę mnie przekonać i pokazać, że miasto i region mają o wiele więcej do zaoferowania.
L.S. Mnie Licheń nie przeszkadza. I tam, i do naszego muzeum przybywają ludzie spragnieni duchowych przeżyć i wartości.

T.K. Skoro wywołałem już Licheń, to może mógłby Pan powiedzieć, jakie jeszcze miejsca, obiekty mogą być atrakcyjne z punktu widzenia turystyki religijno-pielgrzymkowej ?
L.S. W regionie konińskim jest wiele sanktuariów maryjnych ze słynnymi wizerunkami, chociażby w Skulsku, Kawnicach, czy w mniej znanym Złotkowie. Poza tym na pewno przyciągać może Kazimierz Biskupi ze swą legendą, romańskimi reliktami i klasztorem oraz pustelnia bieniszewska.

T.K. Dwie stałe wystawy poświęcone zostały gałęzi przemysłu, która po II Wojnie Światowej przez długie lata kształtowała industrialny charakter regionu. Kolejne dwie miały szanse zaistnieć właśnie dzięki działalności KWB Konin. Jakie szanse - i czy w ogóle jakieś - daje dziś turystyce przemysł wydobywczy węgla brunatnego, bo o nim tutaj mowa ?
L.S. Te dwie wystawy to "Kopalnictwo węgla brunatnego" i Kopalnia Soli "Kłodawa". Życzę górnikom jak najdłuższego istnienia kopalń, kiedyś przecież zasoby węgla się wyczerpią, zostaną wtedy i świadczyć będą muzealne wystawy i eksponaty. Dzięki kopalnianym odkrywkom znaleziono - i po ponad dwudziestu latach zrekonstruowano - największego ze znanych i najbardziej kompletnego słonia leśnego, który biegał sobie po terenie przyszłego powiatu 100 tys. lat temu. Obok słonia prezentujemy megafaunę pleistoceńską - wszystko znaleziska z naszego terenu, a więc nosorożce włochate, mamuty...
Co do drugiej części pytania. Widok odkrywki jest niezapomniany, to prawdziwa atrakcja turystyczna. Platformy widokowe, budowane w latach 90-tych, zostały - mam nadzieję - zastąpione nowymi, na eksploatowanych złożach. Warta szerszego rozsławienia jest też proekologiczna działalność Kopalń, kreowanie atrakcyjnego, przyjaznego ludziom i przyrodzie krajobrazu.

T.K W samym muzeum możemy także zobaczyć „fotografie, obiekty synagogalne oraz związane z życiem codziennym członków konińskiej gminy żydowskiej”. A czy w regionie, na terenie powiatu, są również ślady obecności tej grupy etnicznej ?
L.S.  Zainteresowanym ta tematyką można polecić odwiedzenie zespołu synagogalnego w starym Koninie, poza tym głównie miejsca martyrologii i mogiły. Niewiele… Tak cenieni i kochani przez Żydów Niemcy starli z powierzchni nie tylko społeczność żydowską, ale też jej dorobek materialny. Antysemiccy ponoć Polacy gromadzą i konserwują pamiątki po narodzie, który kiedyś z całej Europy uciekał, tu znajdując przytułek, nową ojczyznę i możliwości stworzenia własnej, oryginalnej kultury. Taki grymas historii, a czytając i słuchając niektórych autorów można się upewnić, że nie jest ona wcale nauczycielką życia. Wdzięczność jest najbardziej deficytowym towarem...

T.K. Czyli turyści kulturowi, w tym i ci motywowani etnicznie mogą wprowadzać współrzędne powiatu konińskiego w samochodowych GPS’ach. Tylko, czy oni wiedzą, że naprawdę warto to zrobić… Jak Pan uważa, kto i jak powinien ich do tego zachęcić ?
L.S. Turyści kulturowi znajdą tu, jak chyba w każdym powiecie w Polsce, trochę interesujących rzeczy: relikty budownictwa romańskiego, gotyk z konińską farą i zespołem gosławickim - kościół (unikat) z zamkiem ...no i oczywiście słup drogowy z XII w.

T.K. A może (nieżyjący już) Leopold Infeld czy autor „Uporczywego Echa. Sztetl. Konin-Poszukiwanie” Theo Richmond mogliby zostać ambasadorami Konina i przyciągnąć potencjalnych turystów ?
L.S. Słynni ludzie są zawsze magnesem, nawet jeśli, jak Infeld, byli tu przelotem.

T.K. Czyli Łódź, Lublin, Kraków, Warszawa i… Konin ? Czy to raczej hurraoptymizm ?
L.S. Konin jako element większych całości, szlaku cysterskiego, bursztynowego i piastowskiego ( należy doprowadzić do poszerzenia szlaku o odcinek koniński). Ale także Konin jako przykład miejsca, gdzie przemysł wydobywczy stał się kreatorem na wielką skalę ekologicznie ukształtowanego, wartościowego przyrodniczo krajobrazu.

T.K. Pisał wspominany już Richmond, ale pisali i Z. Urbanowska i J. Iwaszkiewicz. Czy swoją obecność zaznaczyli na tyle silnie, żeby uczynić z tego atut dla miasta i regionu ?
L.S. Nie sądzę...Richmond jako sprawca turystyki sentymentalnej dla ograniczonej i stale zmniejszającej się grupy ludzi może, reszta - było to dawno i niewiele.

T.K. Reasumując… widać światełko w tunelu ?
L.S. Atuty są, należałoby je umiejętnie zebrać i oprawić.

Rozmowę przeprowadził: Łukasz Kędziora

* Lech Stefaniak - absolwent polonistyki i muzealniczych studiów podyplomowych, z zamiłowania historyk.
 

 

Nasi Partnerzy

 

Copyright ©  Turystyka Kulturowa 2008-2024


Ta strona internetowa używa pliki cookies w celu dostosowania serwisu do potrzeb użytkowników i w celach statystycznych. W przeglądarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Brak zmiany tych ustawień oznacza akceptację dla cookies stosowanych przez nasz serwis.
Zamknij