Rozmowa z Panem Janem Markiem Cieplikiem
– regionalistą i przewodniczącym Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Ostrzeszowskiej
„Turystyka
Kulturowa”: Skąd wywodzą się Pana korzenie, Czy miasto
Ostrzeszów jest Pana rodzinną kolebką?
Jan
Marek Cieplik:
Powiem krótko: pierwsze wzmianki o moich przodkach na tym terenie
pochodzą już z XVII wieku. Wiek XVIII, XIX i XX to już pełna
dokumentacja z aktami urodzin, zgonów, ślubów i różnych koligacji
oraz zależności majątkowych. Przodkowie moi byli rzemieślnikami,
browarnikami, rolnikami. W wieku XIX już częściej spotyka się w mojej
rodzinie ludzi wykształconych, przeważnie nauczycieli, prawników itp.
Przede wszystkim tę rodzinę cechowała aktywność społeczna,
patriotyczna, w tym ustawiczna walka z zaborcą pruskim. Czas okupacji
dla mojej rodziny nie był łaskawy. Ojciec mój Piotr został 14 grudnia
1939 r. rozstrzelany wraz z innymi zakładnikami z Ostrzeszowa i
okolicy. Ojciec był przed wojną prezesem lokalnych struktur „Sokoła”.
TK: Jest Pan więc „od zawsze”
mieszkańcem Ostrzeszowa. Jaki był i jest Pana i Pańskiej rodziny
udział w funkcjonowaniu tego miasta?
JMC:
Mieszkańcem Ostrzeszowa jestem od urodzenia (1931r.). Przerwa w
zamieszkaniu tutaj miała miejsce pomiędzy rokiem 1950 a 1960. Parę
lat spędziłem we Wrocławiu i Szczecinie-gdzie między innymi ożeniłem
się. Posiadam dwójkę dzieci (córka jest nauczycielką w LO w
Ostrzeszowie). Także mój syn mieszka w Ostrzeszowie, gdzie wraz z
żoną prowadzą gabinet i pracownię stomatologiczną. Jak wynika z
zaawansowanego wieku - jestem na emeryturze. Pracowałem w Szczecinie
w Akademii Medycznej. W Ośrodku Zdrowia w Ostrzeszowie (od 1960 do
1972r.). Byłem zastępcą dyrektora w ZGZ w Kępnie (1972 do 1985r.).
Moja praca społeczna to dwie kadencja jako radny w Radzie Miejskiej w
Ostrzeszowie, jedna kadencja niepełna (z powodu likwidacji) w
Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Kaliszu jako radny. Przez dwie
kadencje pełniłem funkcję przewodniczącego zrzeszenia Rad Powiatu
Ostrzeszowskiego. Natomiast moje zainteresowania dotyczą przede
wszystkim kultury regionu i wszelkiej działalności na tym polu.
Jestem założycielem Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Ostrzeszowskiej
(1961), byłem prezesem Towarzystwa Śpiewaczego „Dzwon”.
TK: Jakie miejsce w powiecie
lub mieście darzy Pan największym sentymentem?
JMC:
Na takie pytanie trudno odpowiedzieć zagorzałemu ostrzeszowianinowi.
Dla takich jak ja w Ostrzeszowie nie ma miejsc mało ważnych. To jest
miasto o patriotycznym obliczu z minionych lat. Prawie w każdym
miejscu są ślady ważne i zasługujące na upamiętnienie. Każdy okres
mojego życia dostarczał kolejnych emocji związanych z poszczególnym
miejscem. Wiele źródeł pisanych i przekazów ustnych zachowało
hierarchię ważności miejsc i zdarzeń w tym mieście. Wbrew pozorom
stwarzanym przez dzisiejszą wielkość i rangę tego miasta (małe),
bogata była jego historia. Próbując ją opisać niepodobna złożyć
wielorakość problemów i do końca uwzględnić działania tak kolejnych
władz, jak i mieszkańców. Kryzysy (przed wojną), reorganizacje
administracyjne (likwidacje i ponowne tworzenie powiatu) - to
przyczyniało się już to do upadku znaczenia miasta i regionu w skali
województwa i kraju już to do jego rozwoju. Przed wojną miasto, które
posiadało wspaniałą infrastrukturę komunikacyjną liczyło niespełna 6
tys. mieszkańców. Obecnie ich liczba przekracza 15 tys. z tendencją
rozwoju. Dynamiką rozbudowy miasta wróży dobrze dla przyszłości.
TK: Kiedy Niemcy w trakcie II wojny światowej
wkraczali do miasta, na jego rynku widniał napis „Ostrzeszów
Perłą Wielkopolski”. Czy obecnie przez rozwój swoich walorów
miasto ma szansę stać się ponownie perłą regionu?
JMC:
Niemcy
wkroczyli do Ostrzeszowa 1 września 1939 r. w godzinach
popołudniowych. Miasto było opustoszałe, zostali tylko nieliczni
obywatele polscy i niewielu miejscowych Niemców. Napis „Ostrzeszów
Perłą Wielkopolski” znieśli Niemcy po wyburzeniu na Rynku domu
P. Raceckiego. W ramach poszerzania ulic zwłaszcza przelotowych w
mieście wyburzono wiele innych domów i na domu P. Kurpisza który
graniczył z tym wyburzonym domem umieszczono inny napis w języku
niemieckim. Obok napisu miejscowy malarz posiadający zdolności
artystyczne namalował basztę zamkową. Miasto nasze, co tu dużo mówić,
naprawdę jest Perłą Wielkopolski i nie potrzeba wielkich nakładów aby
tę nazwę chwalić (moja zarozumiałość). Tytuł ten usprawiedliwiają
choćby znaczne walory przyrodnicze, w tym brak źródeł emisji
substancji zatruwających klimat, co przyczynia się do zdrowotności
jego mieszkańców. Przed II wojną światową planowano tu nawet budowę
sanatorium przeciw chorobom gruźlicy.
TK: Czy długa i piękna historyczna tradycja
powiatu jest w jakiś sposób przekazywana młodemu pokoleniu? Co Pan
pragnąłby aby młodzież szczególnie zapamiętała?
JMC: Niewątpliwie
prekursorem upowszechniania wiedzy o naszym mieście i okolicy był
twórca Muzeum
Regionalnego i założyciel Towarzystwa
Przyjaciół Ostrzeszowa, Władysław Galus. Jako rodowity
ostrzeszowianin zafascynowany był swoim miastem i okolicą, zbierał
wszelkie pamiątki związane z Ostrzeszowem i okolicą, niestrudzenie
powiększał zbiory muzealne. Wiele wiadomości przekazał w swoich
pracach publikowanych wraz z prof. Stanisławem Nawrockim (archiwistą
poznańskim). Z kolei w latach obchodzonego Milenium Państwa Polskiego
gościliśmy prof. Józefa Kostrzewskiego, który przybliżył nam
zagadnienia archeologiczne i dokonał wraz z nami, tj. członkami
Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Ostrzeszowskiej kilku odkryć
archeologicznych na naszym terenie ( Przytocznica-Godziętowy i
okolica m. Ostrzeszowa). Punktem zwrotnym w tej dziedzinie było
utworzenie Muzeum Ziemi Ostrzeszowskiej. Miało ono na celu
gromadzenie wszelkich pamiątek, książek i artykułów z prasy - nie
tylko miejscowej, aby przyszłe pokolenia miały możliwość czerpania
wiedzy o ludziach i zdarzeniach oraz historii tego miasta. I dziś to
się dzieje nadal. Ale na tym się to nie kończy. W miarę moich
możliwości i wiedzy jestem (ale nie tylko ja) zapraszany do szkół na
różne spotkania i przekazuję wiedzę o różnych zdarzeniach, które
miały miejsce w tym mieście ( w szczególności podczas okupacji).
Ostrzeszów i okolicę rozsławiają także artyści i malarze np. Antoni
Serbeński - absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, zamieszkały
i tworzący w naszym mieście. Nie da się na pewno w krótkiej rozmowie
wskazać tych, którzy przyczynili się do popularności naszego miasta w
regionie. Należy wspomnieć o dr Marku Rolerze, który związał się
rodzinnie z Ziemią Ostrzeszowską i w szeregu prac, w tym w książkach
i artykułach opisał m. in. zaangażowanie obywateli Ostrzeszowa i
powiatu w Powstaniu Wielkopolskim. Z kolei działacze różnych
organizacji miejskich doprowadzili do wzniesienia pomnika miejskiego
na cokole, upamiętniającego martyrologię czasów wojen I i II oraz
Powstania Wielkopolskiego. Jest to szczególne miejsce u zbiegu ulic
Zamkowej i Gorgolewskiego. Niedaleko tego pomnika mieści się Liceum
Ogólnokształcące, w którym na początku wojny w 1939 r. więziony był
Ojciec Maksymilian Kolbe. Jest to również wiedza godna zapamiętania.
Na uwagę zasługuje nieżyjący niestety już (zmarł bardzo młodo) grafik
i malarz Edward Haladyn - nieoceniony znawca okolic Ostrzeszowa
szukający bez przerwy związków Starego
Ostrzeszowa ze współczesnością. Jego drzeworyty i akwarele zdobią
wiele mieszkań ostrzeszowskich. Trzeba również wspomnieć o Jerzym
Kupczyku. Prawie na każdej ulicy można spotkać jego prace w drewnie.
Mimo, że nie mieszka on w Ostrzeszowie, to dla rodzinnego miasta
wykonuje bardzo wiele rzeźb – tak sakralnych jak i
upamiętniających różne wydarzenia historyczne, a także tablic.
Miejscowe Centrum Kultury posiada pracownię dla amatorów plastyki, co
również podtrzymuje tę dziedzinę kultury i jakoś wyrabia gusta
artystyczne społeczeństwa. Wydawnictwo KULAWIAK jest nośnikiem
edukacji kulturalnej.
TK:
Jakie wydarzenia są Pana zdaniem kulminacjami życia kulturalnego w
Ostrzeszowie i najbliższej okolicy, jaki profil nadają one pod tym
względem temu mikroregionowi?
JMC:
Wystawy
okolicznościowe w Centrum Kultury, w Bibliotece, Muzeum czy w
szkołach przyczyniają się do tego, że to miasto wnosi swój wkład do
regionalnej kultury – w tym również ostrzeszowskiego
społeczeństwa i w szczególności młodzieży. Każda szkoła w mieście
wydaje różne periodyki, których treści tworzą po części aktywni
uczniowie. Nie tylko szkoły, ale również miasto Ostrzeszów
wykorzystuje potencjał posiada wielu ciekawych ludzi, na przykład
podczas spotkań na Uniwersytecie III wieku, który działa tu już od 8
lat. Nasza Szkoła Muzyczna im. F. Chopina współorganizuje
Międzynarodowy konkurs Chopinowski dla najmłodszych w Pałacu w
Antoninie. Podziwiamy tam uzdolnione dzieci z Japonii, Chin,
Wietnamu, Rosji, Litwy, Estonii, Ukrainy, Słowacji, Czech, Austrii i
Niemiec. Mało się na ten temat pisze, a przecież jest to osiągnięcie
niebagatelne. Wreszcie międzynarodowe biegi, tzw. Cross
Ostrzeszowski. Jest to impreza znana w Polsce już od 40 lat. Jest
jeszcze szereg innych wydarzeń, które ubogacają to niewielkie miasto.
Należy do nich na przykład Festiwal Muzyki Wiedeńskiej, odbywający
się również w Ostrzeszowie, prowadzony przez prof. Jana Ślęka
(ostrzeszowianina) - grają muzycy orkiestry Filharmonii z Wrocławia.
Profesor Jan Ślęk - znany dyrygent i kierownik różnych orkiestr,
również zagranicznych - jest zakochany w swoim rodzinnym mieście. Już
po raz siódmy koncertował tu w minionym roku. Dzięki wymienionym
wydarzeniom, odbywającym się cyklicznie, Ostrzeszów jest miastem z
całą pewnością znaczącym pod względem kultury muzycznej.
TK: Co obecnie przykuwa uwagę turystów
odwiedzających Ostrzeszów?
JMC:
Do
Ostrzeszowa przybywają różne grupy turystów i w zależności od wieku i
profilu zwiedzających różnie też wygląda ich lokalny program. Miałem
na przykład niedawno przyjemność oprowadzać grupę emerytowanych
pracowników Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Byli oni nawet
nieco zdziwieni, że tak małe miasto posiada tak wiele atrakcji i to
nie tylko turystycznych. Warto wskazać też na aktywność Towarzystwa
Przyjaciół Ziemi Ostrzeszowskiej. Posiada ono koła w Warszawie,
Poznaniu, Wrocławiu i Słupsku, które skupiają ostrzeszowian
zamieszkujących w tych miastach. Celem Towarzystwa jest działalność
statutowa, obejmująca wiedzę o regionie w całym tego słowa znaczeniu.
W ramach jego działalności w jakimś stopniu kreowany jest także ruch
turystyczny – ważniejsze zjazdy odbywają się w Ostrzeszowie i
powiązane są ze zwiedzaniem jego atrakcji. Poza wycieczkami
szkolnymi, które oprowadzane są przez pracowników naszego muzeum,
trudno jest jednak podać dane na temat liczby turystów w naszym
mieście – takie badania nie były przeprowadzane. Jednak na
przykład często zwracają się do nas ludzie z zagranicy, którzy
zafascynowani pięknym położeniem miasta (wzgórza
Trzebnicko-Ostrzeszowskie) pragną poznać te tereny wraz z zabytkami.
W ostatnim czasie w Ostrzeszowie spotykamy także grupy Norwegów,
których ojcowie i dziadkowie przebywali tu podczas ostatniej wojny w
obozie jenieckim. Można spotkać również potomków rodzin niemieckich,
którzy zamieszkiwali te tereny przed wojną. Jednak promocja miasta
pod względem wiedzy o regionie nie była mocną stroną ani władz miasta
ani wreszcie zmieniających się pracowników kultury. Trzeba było
pewnych zmian strukturalnych, władz tak powiatowych jak i miejskich
aby odpowiednio przygotowani ludzie zajęli się sprawami kultury. W
tym roku świętujemy obchody 750- lecia. Tych 50 lat i nieco
swobodniejszego działania u niektórych mieszkańców wyzwoliło ruch
rozwoju kulturalnego, gospodarczego, budowy przemysłu itp. Może ta
jubileuszowa okazja i związane z nią imprezy będą impulsem do
wzmocnienia promocji miasta?
TK: Jakie atrakcje turystyczne według Pana powinny
zostać wypromowane w pierwszej kolejności i co to miałoby być?
JMC:
Dla mnie osobiście najwspanialszą budowlą sakralną jest ostrzeszowski
klasztor pobernardyński z lat 1680-1740. Ta imponująca budowla,
zlokalizowana malowniczo na wzgórzu, znajduje się obecnie w
kapitalnym remoncie. Obiekt jest obecnie siedzibą wspólnoty zakonnej
sióstr nazaretanek. Jest pięknie utrzymany, a co równie ważne –
dostępny dla turystów. Na pewno wart zwiedzenia jest nasz kościół
farny z XIV wieku, ze swoim XVI-wiecznym prezbiterium. Ciekawa jest
również historia zamku, pobudowanego tu przez Kazimierza Wielkiego.
Ze współczesnych obiektów wyróżnić mogę pomnik harcerski (unikalny w
skali światowej, posiadający formę lilijki). W mieście punkty ważne
dla turystów zainteresowanych historią wyznaczają także umieszczone w
różnych miejscach tablice pamiątkowe. Upamiętniają one różne
wydarzenia, w tym także martyrologię miasta i ludzi tu poległych w
obozach. Ostrzeszów posiada ulicę W. Gorgolewskiego, który zginął w
bitwie pod Monte Cassino. Cmentarz ostrzeszowski to nekropolia
znanych osób, wielce zasłużonych dla miasta i kraju. Może on być
ciekawym miejscem turystyki, bo można tu napotkać groby ludzi
zasłużonych również dla kultury. Budownictwo drewniane - choć tego
surowca było w bród - zostało jednak z biegiem wieków wyparte i
pozostały jedynie nieliczne dziś zabytki. Z tego powodu są one godne
uwagi: należą do nich przede wszystkim kościoły: w Ostrzeszowie,
Myślniewie, Mikstacie, Siedlikowie, Marcinkach, Parzynowie, Chlewie.
TK: Wasz powiat jest malowniczym okręgiem
przyrodniczym, bogatym w różne pomniki przyrody posiadającym szereg
rezerwatów. Co pokazałby Pan np. wycieczce kulturowo wymagających
znawców przyrody, ekologii?
JMC: Mimo że nasze miasto otaczają gleby bardzo
ubogie, V i VI klasa ziemi, a może i dlatego - posiadamy tak bogate
zalesienie. Ostrzeszów nie posiada także takich gałęzi przemysłu,
który wpłynąłby na zatrucie atmosfery. Całość bogactwa przyrody
wymaga jednak odnowy i dobrze że władze leśne przewidziały potrzebę
zadbania o te enklawy. Rezerwat jodły na Pieczyskach pod Ostrzeszowem
jest unikalny w skali kraju. Atrakcją dla turystów jest na pewno Góra
Bałczyna (278m) interesująca tak zimą, jak i latem. Przepiękna
panorama roztacza się stąd na cztery strony i ciekawe widoki
sprawiają satysfakcję tym, którzy zadali sobie trud wejścia na górę.
TK: Powiat ostrzeszowski jest również regionem
bogatym w tradycje kulinarne. Rośnie popularność tutejszego festiwalu
„Pasztetników”. Co według Pana zasługuje przede wszystkim
promocje regionu w zakresie kulinarnym?
JMC:
Kulinaria ostrzeszowskie miały już od dawna przedziwną moc
przyciągania ludzi z całego kraju. Dam przykład, nieco nawet
anegdotyczny: kiedy w latach 60 i 70-tych XX w. Instytut Żywienia w
Warszawie prowadził badania geologiczno - poszukiwawcze na terenie
Wielkopolski i Śląska, komisja zafascynowana wspaniałymi potrawami w
słynnej restauracji „Pod Basztą” postanowiła dokonać
odwiertu geologicznego nie gdzie indziej, jak w Marcinkach koło
Kobylej Góry. Odwiert ten na owe czasy był w Polsce rekordowy (4500
m.) Coroczny festiwal pasztetników stanowi nie lada atrakcję dla
mieszkańców Ostrzeszowa i licznego grona przyjezdnych z dalszych lub
bliższych okolic. Możliwość degustacji nie tylko dań z mięsa
czerwonego, ale i gęsiny, a także tradycyjnych lokalnych napojów i
nalewek zachęcanie tylko okolicznych mieszkańców do licznego
uczestnictwa w tych imprezach.
TK: Kto obecnie w regionie
zasługiwałby wg Pana na miano najbardziej odpowiedniej osoby,
uczulonej na problemy kultury szeroko pojętej, pragnącej coś w tym
kierunku zmienić. Jakimi radami by Pan tę osobę wspomógł?
JMC:
Myślę, że osoba p.
Władysława Grafa - kronikarza Ziemi Ostrzeszowskiej zasługuje
niewątpliwie na szczególną uwagę i wyróżnienie. Ponad 100 zeszytów
wydanych przez Muzeum w Ostrzeszowie to efekt wielkiej pracy włożonej
w „uruchomienie” różnych dziedzin kultury. Pan Graf
według mnie należy do ludzi najbardziej zasłużonych dla miasta i
regionu. Życzyłbym mu, aby mógł jak najdłużej kontynuować
penetrowanie źródeł i przybliżał przez swoje prace te historie
współczesnym i potomnym.
TK: Mówi się iż aby osiągnąć cokolwiek w miejscowości,
potrzebni są do tego głównie sami mieszkańcy kochający swoje miasto,
wieś. Jacy są mieszkańcy Ostrzeszowa, miasta niedużego, gdzie w wielu
przypadkach większość zna się wzajemnie?
JMC:
Niewątpliwie największym skarbem tej ziemi są jej mieszkańcy.
Ostrzeszów w swym rozwoju bazował na ludziach, którzy przybywali do
tego miasta i wnosili swoją wiedzę, a często i pieniądze, oraz
oczywiście własną kulturę. Miejscowa ludność nie żywiła wrogości do
przybyszów, gdyż byli to ludzie uczciwi i pracowici. Asymilacja
napływających osadników odbywała się tu na zasadzie wzajemnych
interesów. Nowi ludzie pochodzili nie tylko z Polski ale i również z
zagranicy(głównie w okresie zaborów). Losy naszych ziem kształtowały
okoliczności wojenne, zdarzenia losowe (pożary, zarazy) itp. Stąd
znaczna wymiana ludności nawet w trakcie życia pojedynczych pokoleń.
Liczne wojny rujnowały miasto niejednokrotnie, ale w przeciwieństwie
do wielu innych ośrodków, ono zawsze znów się podnosiło i dziś mamy
tego efekty. Z ruin podnosili je ludzie i miejscowi i ci, którzy
przybyli tu z różnych stron. Zapewne przyczyniły się do tego zasoby
mineralne, kopaliny gliny, piasku i żwiru. Żyją więc tu tu ludzie
względnie otwarci na obce i nowe, tolerancyjni, nieskłonni do
konfliktów – a to jest w dzisiejszych czasach na pewno duże
bogactwo.
TK: Wspomniana przez nas góra Bałczyna jest wielką
potencjalna atrakcją powiatu. Czy według Pana mogłaby ona stać się
drugą „Malta Ski” Wielkopolski, dostępną dla turystów
przez cały rok?
JMC: Naturalny szczyt Bałczyna jest
wykorzystywany przez ostrzeszowian szczególnie zimą i od dawien dawna
na potrzeby narciarzy, saneczkarzy. Z kolei latem jest on celem
przeważnie dla turystów, którzy odbywają rajdy po ziemi
ostrzeszowskiej. Przepiękne widoki i panorama w każdą stronę świata
jest bogactwem doznań dla oka wrażliwego turysty. Na „Malta
Ski” nas na pewno nie stać, ale jest przewidziana budowa
wyciągu linowego dla narciarzy i myślę iż klimat zimowy i śnieg
zdopingują władze miasta do zagospodarowania tego pięknego fragmentu
naszego terenu. Kompleks turystyczno-rekreacyjny ma już swój początek
w krytej nowej pływalni (jest bardzo ładna i funkcjonalna i
korzystają z niej nie tylko obywatele naszego miasta, ale również
mieszkańcy Kępna i innych miast). Budowa tego obiektu trwała krótko
ale pomysł rodził się bardzo długo – bo prawie 30 lat. Gdy
wyciąg dla narciarzy zostanie uruchomiony, powstanie tu także zimowy
kompleks sportowo-turystyczny dla ludzi z okolicznych powiatów.
TK: Załóżmy, że zostaje Pan reżyserem krótkiego
filmu mającego za zadanie wypromować powiat na międzynarodowych
targach turystycznych. Jakich pięć głównych elementów by Pan tam
umieścił?
JMC: A) położenie miasta (konfigurację terenu);
b) zalety klimatu; c) zabytki; d) historię miasta i powiatu; e)
znanych i zasłużonych obywateli.
TK: Dziękujemy za rozmowę
Rozmowę
przeprowadziła Alina Trepińska
|