Rozmową z panią Jolantą Szczepańską wrocławskim przewodnikiem
miejskim, pilotem wycieczek oraz
pasjonatką starych zabytków, żeglarstwa i fotografii (w dziale Wrocław i region dzisiaj zdjęcia autorstwa
Pani Jolanty). Z wykształcenia - historykiem archiwistą.
TK: Jest pani przewodnikiem miejskim we Wrocławiu. Jak z pani perspektywy zmienia się miasto na przestrzeni
ostatnich kilku lat? Czy Wrocław idzie w dobrym kierunku? Jak na obecny krajobraz miasta reagują turyści?
Wrocław ma opinię jednego z najdynamiczniej rozwijających się miast w Polsce. I tak też jest w rzeczywistości.
Długo można by wymieniać realizowane tu nowe inwestycje, przeprowadzane prace remontowe. Wciąż jednak
jeszcze wiele jest do zrobienia. Patrząc z perspektywy zagadnień bezpośrednio związanych z turystyką,
na pierwszym planie pojawia się problem zatłoczonych dróg, których stan techniczny często pozostawia
wiele do życzenia. Budowa obwodnicy znacznie polepszyła sytuację. Poza tym promowany jest alternatywny
środek komunikacji, rower. Wrocławski Rower Miejski jest przecież przykładem dla innych polskich miast.
Świetną inwestycją z perspektywy krajobrazu miasta i rozwoju turystyki była budowa mariny Topacz w
centrum Wrocławia.
Są jednak elementy, które zniechęcają turystów do Wrocławia. Niemal wszystkie grupy, którym prezentuję
atrakcje Ostrowa Tumskiego i Wyspy Piasek, zwracają uwagę na tragiczny stan młyna Maria. Pytają o to,
jak to możliwe, by w tak reprezentacyjnej części miasta istniał obiekt tak zaniedbany, i to w dodatku
obiekt zabytkowy.
TK: Na pani stronie internetowej znalazłem kilka bardzo ciekawych ofert wycieczek po mieście, są to zarówno
propozycje skierowane do turystów masowych jak np. wycieczka po najważniejszych zabytkach Wrocławia,
jak i zwiedzanie "niszowych" atrakcji turystycznych miasta, czego najlepszym przykładem jest oferta skierowana
dla koneserów zabytków techniki. W związku z tym chciałem zapytać czy zainteresowanie tego typu ofertą
jest duże? Jak rozwija się ono na przestrzeni lat? Jaki typ turystów korzysta z takich ofert?
Większość turystów przybywających do Wrocławia zamawia usługę przewodnicką tylko na kilka godzin i
w związku z tym pokazuję im to, co jest najbardziej reprezentacyjne dla miasta, czyli Rynek, Ostrów Tumski,
wyspy odrzańskie. Czasem zostaje jeszcze trochę czasu na spacer ulicą Świdnicką, Halę Stulecia lub jakiś
park, ogród czy też muzeum. Często turyści decydują się na rejs statkiem turystycznym po Odrze, pośród
wysp znajdujących się w historycznym centrum Wrocławia lub nieco dłuższy, w kierunku ZOO. Rejs statkiem
to dla mnie dobra okazja do zaprezentowania zwiedzającym zabytków techniki, elektrowni wodnych, budowli
hydrotechnicznych, jazów, śluz, mostów, wieży ciśnień, zabytkowych statków. Zazwyczaj takie informacje
turyści przyjmują z zainteresowaniem. Do tej pory nie otrzymałam jeszcze zlecenia na oprowadzenie po
Wrocławiu lub okolicy wyłącznie śladami zabytków techniki. Myślę jednak, że w ciągu najbliższych lat
sytuacja się zmieni. Turystyka industrialna, która w takich krajach jak Wielka Brytania czy Niemcy jest
"chlebem powszednim", w naszym kraju wciąż stanowi pewną nowość. Aby upowszechnić ten rodzaj turystyki
w Polsce trzeba jednak jeszcze trochę popracować. We Wrocławiu dużo już zrobiono w tym kierunku. Dostępny
jest dla zwiedzających holownik parowy "Nadbor", przepompownia Świątniki. Wciąż jednak wiele interesujących
zabytków techniki jest zamkniętych przed turystami. Przykładem może być wrocławska wieża ciśnień Na Grobli,
której wnętrze kryje cenne maszyny parowe. By zdynamizować rozwój turystyki industrialnej w Polsce trzeba
zabezpieczać, remontować i udostępniać takie obiekty - a nie je zamykać.
TK: Jak duże jest obecnie zainteresowanie miastem wśród turystów zagranicznych? Czy dalej Wrocław jest
odwiedzany głównie przez Niemców? Czy może miasto staje się popularne również wśród cudzoziemców z innych
krajów, dotychczas rzadko odwiedzających nasz kraj w czasie wyjazdów turystycznych?
Turystów zagranicznych przybywa do Wrocławia zdecydowanie mniej niż do Krakowa. Nadal przeważają Niemcy
i myślę, że tak będzie jeszcze przez długi czas. Coraz więcej jednak pojawia się turystów anglojęzycznych
i Rosjan. Zdarzają się też turyści z bardziej odległych krajów, jak np. Izrael czy też
Dubaj.
TK: Wielkimi krokami zbliżają się mistrzostwa "Euro 2012", których organizatorem również jest Wrocław.
Czy europejscy kibice piłkarscy są również zainteresowani zwiedzaniem miasta? Czy otrzymuje już pani
zapytania od cudzoziemców dotyczące zwiedzania miasta? A może przewodnicy miejscy we Wrocławiu szykują
z tej okazji jakąś specjalną ofertę?
Do tej pory nie otrzymałam jeszcze zlecenia, które byłoby bezpośrednio związane z przybyciem kibiców
na EURO 2012. Nigdy też nie oprowadzałam kibiców. Wrocław jednak daje możliwości przygotowania odpowiedniej
oferty na tę okoliczność. Na terenie miasta znajdują się obiekty zabytkowe związane ze sportem, jak
np.
baseny z XIX w., które funkcjonują po dziś dzień, czy też Stadion Olimpijski, wzniesiony w okresie 20-lecia
międzywojennego i wiele innych.
TK: Wrocław a powiat wrocławski…Czy turyści często łączą zwiedzanie miasta i okolicy? Czy może
ograniczają się tylko do zwiedzania stolicy regionu? Czy cudzoziemcy również są zainteresowani zwiedzaniem
okolic Wrocławia?
Przeważnie turyści łączą pobyt we Wrocławiu ze zwiedzaniem okolicznych atrakcji. Wielu z nich udaje
się w okolice Wałbrzycha, do zamku Książ, do podziemnych sztolni w Górach Sowich, do Kotliny Kłodzkiej.
Czynią tak zarówno turyści polscy, jak i zagraniczni. O dziwo, mam wrażenie, że stosunkowo rzadko turyści
podążają na pobliską słynną Ślężę. Przecież ta góra, zwłaszcza w weekendy jest dosłownie oblegana przez
miejscowych. Inne niezwykle ciekawe miejsca, położone w bezpośrednim sąsiedztwie Wrocławia, jak
np. Trzebnica,
Oleśnica, Brzeg, odwiedzane są rzadziej. Podobnie rzecz się ma z dolnośląskim Szlakiem Cysterskim czy
też Szlakiem Zamków Piastowskich. A szkoda. Myślę, że należałoby bardziej reklamować Dolny Śląsk jako
całość. Długie lata mieszkałam w Małopolsce. Będąc wielbicielem Dolnego Śląska często udawałam się tu
na urlop. Wówczas moi znajomi pytali mnie, co tu jest interesującego. Często nie mieli zbyt dużego rozeznania
o tutejszych zabytkach, zamkach, opactwach, uzdrowiskach.., kojarząc Dolny Śląsk z regionem przede wszystkim
przemysłowym. To było smutne.
TK: Które atrakcje turystyczne Wrocławia wzbudzają zwykle największe zainteresowanie wśród grup dzieci
i młodzieży, a które wśród dorosłych turystów?
Ostrów Tumski po zmroku, z przepięknie oświetlonymi wieżami kościołów i mrocznymi zaułkami wprawia
w zauroczenie zarówno osoby dorosłe jak i dzieci. Wrocław słynie także ze swych krasnoludków- ale wbrew
pozorom dzieci nie darzą ich aż tak wielką miłością. Według mnie ważny jest nie tyle rodzaj obiektu,
co sposób jego przedstawienia. O kościele gotyckim można mówić zarówno do wytrawnego historyka sztuki
jak i do dziecka, trzeba tylko robić to inaczej. Są we Wrocławiu miejsca, które podobają się niemal wszystkim,
nawet najbardziej "rozbrykanym" grupom dzieciaków. Myślę tu o Ostrowie Tumskim, Wyspie Piasek i Wyspie
Słodowej, oglądanych o zmroku.
TK: Wiadomo powszechnie, że współczesna młodzież jest czasem bardziej zainteresowana zakupami w "Galerii
Dominikańskiej" niż oglądaniem zabytków. Jakie ma pani sposoby, aby jednak zainteresować gości z tej
grupy dziedzictwem kulturowym miasta?
Młodzieży często zaczynam mówić o historii wrocławskich browarów, o słodownikach, o najstarszym lokalu
gastronomicznym Wrocławia, czyli o Piwnicy Świdnickiej, pokazuję zabytkowe XIX-wieczne baseny. Unikam
długich historycznych wywodów, które mogą być nudne nawet dla historyków. Mówiąc o ważnych postaciach
związanych z historią Wrocławia staram się eksponować to, co jest w nich najbardziej ekscytujące i niepowtarzalne.
Dzieciom podobają się niektóre wrocławskie legendy czy też historie związane z poszczególnymi postaciami,
często tragicznymi, jak np. Henryk V Gruby. Tak naprawdę jednak nie ma recepty na znudzoną grupę. Każda
grupa turystyczna jest inna i przewodnik powinien się do niej dostosować.
TK: Czy istnieje już we Wrocławiu "moda" na wynajem przewodnika przez turystów indywidualnych?
Moda to zbyt wiele powiedziane. Jednak, wbrew powielanemu obrazowi turystyki miejskiej, już całkiem
wielu turystów indywidualnych zamawia usługi przewodnickie. Najczęściej są to pary, narzeczeni, małżeństwa,
nowożeńcy lub niewielkie grupy, liczące do 10 osób. Grupy bardziej liczne zazwyczaj korzystają z pośrednictwa
biur podróży i wówczas już one zamawiają dla nich przewodnika.
TK: Czy wrocławski przewodnik miejski jest w stanie utrzymać się ze swojej pracy przez cały rok kalendarzowy?
Czy jest to może tylko i wyłącznie zajęcie dodatkowe?
Osobiście nie znam nikogo takiego. Zima pod względem turystycznym jest we Wrocławiu niemal martwym
sezonem. Najwięcej zleceń wrocławscy przewodnicy otrzymują od kwietnia do czerwca i we wrześniu. Znaczna
część z nich to grupy szkolne, ale jest także wiele grup o innych profilach. W wymienionym okresie otrzymuję
tak dużą liczbę zapytań o usługę przewodnicką, że nie jestem w stanie podjąć się realizacji ich wszystkich.
Tymczasem zimą prawie w ogóle nie oprowadzam turystów. Sądzę, że dla zdecydowanej większości wrocławskich
przewodników jest to zajęcie dodatkowe, może nawet hobbystyczne.
TK: Czy istnieje duża konkurencja w środowisku przewodnickim, jeśli chodzi o Wrocław? Czy wrocławski
rynek usług turystycznych jest już nasycony osobami zajmującymi się ta profesją? Czy może wręcz przeciwnie
- popyt na państwa usługi jest tak duży, że stale brakuje osób, które pozwolą poznać miasto?
Co roku egzaminy przewodnika miejskiego po Wrocławiu zdaje kilkanaście lub kilkadziesiąt osób. Jednak
tylko część z nich pozostaje czynna w tym zawodzie. Ci, którzy systematycznie oprowadzają, zwykle należą
do Koła Przewodników Miejskich PTTK i systematycznie się spotykają. W moim odczuciu jest to bardziej
grono miłośników Wrocławia, pasjonatów, którzy wspólnie zgłębiają wiedzę, niż osób, które rywalizują
o zlecenia.
TK: Jakich rad udzieliłaby pani początkującym przewodnikom miejskim?
Z własnego doświadczenia wiem, że często przewodnik początkujący chciałby dowieść swej wiedzy i mówi
zbyt wiele. Zbyt długi komentarz staje się nużący dla słuchaczy. Należy mówić krótko i barwnie, unikać
dużej ilości dat i nazwisk. Oprowadzając po Wrocławiu często mówi się np. o Henryku IV
Probusie. Turysta
niekoniecznie chce słuchać długich wywodów na temat ambitnych planów politycznych i dokonań tego władcy.
Lepiej to streścić w kilku zdaniach a opowieść wzbogacić o czyny rycerskie władcy, zwycięstwa turniejowe,
miłość, poezję i śpiew - bo w tym także był dobry!
TK: Czy uważa pani, że promocja Wrocławia i okolic ze strony władz samorządowych jest wystarczająca?
Co w pani opinii należałoby zmienić? Czy przewodnicy miejscy otrzymują jakiekolwiek wsparcie ze strony
władz miasta?
Polityka nie jest moją mocną stroną, więc trudno mi się w tej dziedzinie wypowiadać. Jednak moim zdaniem
promocja Wrocławia i okolic należy nie tylko do władz samorządowych. To także zadanie należące do nas,
przewodników. My powinniśmy redagować strony internetowe, blogi, pisać książki i przewodniki. Staram
się to robić, umieszczając na swej stronie internetowej opisy atrakcji turystycznych Wrocławia, a także
przygotowując w tym momencie publikację poświęconą wybranym zabytkom Dolnego Śląska.
TK: Obecnie centrum miasta jest wielkim placem budowy, czego przykładem jest m.in. przebudowa ulicy Kuźniczej.
Czy w jakikolwiek sposób wpływa to na zainteresowanie miastem ze strony wycieczek turystycznych?
W moim odczuciu tak. W tym momencie prace na Kuźniczej są już właściwie zakończone. Kiedy ulica ta
była rozkopana, było to dla turystów, zwłaszcza dla licznych grup, pewnym utrudnieniem. Wówczas, by uniknąć
tych niedogodności, pokazywałam zwiedzającym gmach uniwersytetu, spacerując z nimi po Wyspie Słodowej.
TK: Czy pani zdaniem organizacja "Euro 2012", a także nominacja Wrocławia na Europejską Stolicę Kultury
w 2016 roku spowoduje "boom" turystyczny?
Na pewno EURO 2012 spowoduje "boom" w sektorach gastronomii i hotelarstwa. Trudno jednak odpowiedzieć
na pytanie, jakie znajdzie to przełożenie w ilości zleceń na usługi przewodnickie po Wrocławiu. Pod tym
względem wiązałbym znacznie większe nadzieje z Wrocławiem jako Europejską Stolicą Kultury. Po pierwsze,
to wydarzenie całoroczne, po drugie, jego profil ma większy związek z samym miastem i jego historią oraz
kulturą.
TK: Jeśli wyjechać z Wrocławia na całodzienną wycieczkę po okolicach, to, dokąd koniecznie należałoby
się wybrać, aby dopełnić obraz tego miasta i tego regionu?
To zależy od zainteresowań turystów. Miłośnikom kultury sakralnej, sztuki barokowej lub pielgrzymom
polecałabym opactwa cysterskie w Lubiążu, Legnickim Polu, Henrykowie, Kamieńcu Ząbkowickim i Trzebnicy.
W Trzebnicy znajduje się także Muzeum Kultu Św. Jadwigi, której postać jest głęboko zakorzeniona w religijności,
kulturze i historii tych ziem. W Kamieńcu Ząbkowickim jest także okazały neogotycki zamek, nierozerwalnie
związany z niezwykle barwną postacią Marianny Orańskiej. Wielbicieli pieszych wędrówek i zabytków archeologicznych
namawiałabym z kolei na wycieczkę na górę Ślężę i do pobliskich miejscowości Sobótka i Będkowice. Kochającym
przyrodę poleciłabym arboretum w Wojsławicach. Zainteresowanych historią drugiej wojny światowej poprowadziłabym
ku tajemniczym sztolniom w Górach Sowich i do zamku Książ. Tym, którzy chcieliby wzmocnić zdrowie, polecałbym
uzdrowisko w Szczawnie Zdroju. Ci, którzy kochają zamki, powinni udać się do Książa i pobliskiego zamku
Grodno, ale też do Oleśnicy i Brzegu. Dolny Śląsk to region niezwykle urozmaicony i bogaty w różnego
rodzaju atrakcje. W tych okolicach znajdzie się dla każdego coś interesującego, coś specjalnie dla niego.
TK: Górny Śląsk ma swoją roladę i kluski śląskie, Kraków precle, a Poznań Rogale Świętomarcińskie. Czy
istnieje jakaś charakterystyczna potrawa, wyróżniająca nasze miasto i okolice sposób innych regionów?
Osobiście nie znam typowo wrocławskiego specjału, który po dziś dzień gościłby na stole. To, natomiast,
czym obecnie charakteryzuje się wrocławska gastronomia, to różnorodność kulinariów. Modna jest tu kuchnia
staropolska, lwowska, żydowska. Sądzę, że znaczną rolę odegrały także i pod tym względem uwarunkowania
historyczne, szczególnie zmiany dokonane po roku 1945.
TK: Które zakątki miasta i regionu darzy pani szczególnym sentymentem?
We Wrocławiu najbardziej cenię Ostrów Tumski. Monumentalne wieże gotyckich kościołów, malownicze zaułki,
fantastyczna przyroda Ogrodu Botanicznego, szum płynącej Odry - wszystko to decyduje o niepowtarzalności
tego miejsca.
Lubię także spacery Promenadą Staromiejską. Jest to pas miejskiej zieleni, założony w XIX w. na miejscu
wyburzonych fortyfikacji. Do dziś zachowały się fragmenty dawnych bastionów i pokaźny odcinek fosy.
Osobiście na Dolnym Śląsku najbardziej cenię zamki i pałace. Bolków, Grodno, Chojnik, Czocha - to
zaledwie kilka przykładów okazałych średniowiecznych budowli znajdujących się w tym regionie.
TK: Kiedy pani zdaniem najlepiej zwiedzać Wrocław i okolice?
Zalecałabym zwiedzanie Wrocławia i okolic w okresie od kwietnia do października. Pytanie, dlaczego
nie zimą? Oczywiście ta też ma swoje uroki, jednak w okresie zimowym we Wrocławiu nie funkcjonuje żegluga
turystyczna na Odrze, nieczynny jest Ogród Botaniczny i Ogród Japoński, niedostępne są też niektóre punkty
widokowe.
TK: Na koniec - Jakie cechy pani zdaniem charakteryzują współczesnego Wrocławianina? Czym Wrocław wyróżnia
się spośród innych polskich i europejskich miast?
Obecnie ludzie wciąż podróżują i zmieniają miejsce zamieszkania, niektórzy dlatego, że to lubią, na
innych wymusza to życie. Zmieniamy miejsce zamieszkania, by zdobyć wykształcenie, otrzymać lepszą posadę
i dla wielu innych powodów. Dlatego dziś, w dobie ciągłej wędrówki, myślę, że trudno mówić o cechach
ludzi ze względu na ich miejsce zamieszkania.
Fenomenem Wrocławia jest to, że położony jest na wyspach i od najdawniejszych czasów ściśle związany
z rzekami Odrą i Oławą. Dawniej takie położenie miasta sprzyjało rozwojowi przemysłu, obecnie daje szczególne
możliwości w dziedzinie rozwoju turystyki i rekreacji.
Inną cechą wyróżniającą Wrocław w jego dziejach jest różnorodność kulturowa, religijna, etniczna.
Ta wielokulturowość, do której tera tak chętnie nawiązujemy, jest owocem wydanym przez bogatą historię
miasta, kilkakrotnie zmieniającego swą przynależność państwową.
TK: Bardzo dziękuję za rozmowę.
Wywiad przeprowadził: Arkadiusz Ochmański
|