Rozmowa z Antonim Bokiem,
plastykiem, autorem książek poświęconych Głogowowi, jego dziejom i znanym mieszkańcom, popularyzatorem wiedzy o mieście,
wiceprezesem Towarzystwa Ziemi Głogowskiej.
„Turystyka Kulturowa”: Dlaczego poświęca Pan swój prywatny czas badaniom dotyczącym Głogowa? Dlaczego to miasto jest tak ważne dla Pana?
Antoni Bok: Formalnie moje zainteresowania mają oczywiście charakter amatorski. Nie jestem historykiem ani historykiem sztuki. Wypływają one z ogólnego zainteresowania historią i dziedzictwem kulturowym Śląska (jestem Ślązakiem, nie mam korzeni pozaśląskich). Od 40 lat mieszkam w Głogowie, mieście dawniej ważnym na Śląsku, silnie doświadczanym przez historię, stąd moje zainteresowania najbardziej skupiają się na tym mieście i dawnej Ziemi Głogowskiej.
TK: Czy głogowskie zabytki mogą skutecznie konkurować z atrakcjami czekającymi na turystów w większych miastach? Które są to zabytki?
AB: Głogów, po katastrofalnych zniszczeniach wojennych, powojennych wyburzeniach i zaniedbaniach, jest miastem o szczątkowej ilości zabytków. Niektóre z najważniejszych budowli monumentalnych zostały odbudowane, dwie inne z zachowanych pozostają w ruinie. Z punktu widzenia wartości architektonicznych, najważniejsze są kolegiata i ruina kościoła św. Mikołaja (gotyk z elementami późnoromańskimi), pojezuicki kościół Bożego Ciała (barok) i ruina teatru miejskiego. Przy okazji: jest to najstarszy zachowany budynek teatru miejskiego Polsce. Ponadto wartościowe są relikty twierdzy nowożytnej i modernistyczny budynek dworca z pierwszej polowy lat 30-tych XX wieku. Te zabytki mogłyby konkurować z owymi „atrakcjami czekającymi na turystów w większych miastach”. Może to jednak nastąpić, gdyby stworzyć i zrealizować program ich uatrakcyjnienia dla zwiedzających. Na najlepszej drodze do tego jest głogowska kolegiata.
TK: Czy głogowianie działają na rzecz ratowania swoich zabytków i otaczania ich opieką? Czy może Pan wymienić inicjatywy związane z tymi ruchami?
AB: Istnieje w mieście grupa osób zainteresowanych historią i dziedzictwem kulturowym. Działa nawet kilka stowarzyszeń o tym profilu. Przykładem inicjatywy, która zmobilizowała miasto, jest odsłonięcie osiemnastowiecznego bloku koszarowego i wpisanie do planu inwestycji jego adaptacji do nowych celów. Można wymienić więcej takich inicjatyw i zabiegów u władz miasta – bo u nas z reguły właścicielem obiektów jest miasto. Jednak skuteczność tych działań pozostaje najczęściej niewielka.
TK: Czy okolice Głogowa i samo miasto Głogów są atrakcyjne dla turysty interesującego się kulturą i zabytkami? Czy może te tereny coś wyróżniać?
AB: Okolice Głogowa i samo miasto posiadają typowe i przeciętne walory w skali Dolnego Śląska, a jest to region o dużym nasyceniu zabytkami. Brak jest obecnie, jak już powiedziałem, obiektów, które w skali regionu wyróżniałyby się klasą lub specyfiką.
TK:. Kim byli najbardziej znani przedstawiciele Głogowa i okolic? Czy zostawili po sobie jakieś materialne pamiątki dla obecnie żyjących? Czy aktywnie promowali swoje rodzinne strony?
AB: Szereg ważnych postaci związanych było z Głogowem i jego okolicami. Ze świata kultury nuli to Jan (Schelling) z Głogowa, pisarz Andreas Gryphius, przejściowo wielki poeta i dramaturg Ernst Theodor Amadeus Hoffmann., malarz J. P. Kretschmer, Ignatz Felbiger, Joachim Pastorius. W Głogowie urodził się także XX-wieczny niemiecki pisarz, Arnold Zweig.
TK: Czy Głogów i okoliczne gminy mają swoje tajemnice, które niedawno odkryto?
AB: To szerokie pojęcie. Takimi „znanymi” tajemnicami są z reguły te, którym nadało się rozgłos. Nie przypominam sobie niczego „dużego kalibru”. Przed kilkunastu laty niewątpliwie szerokim echem rozeszło się odkrycie (wprawdzie ponowne) pozostałości kościołów grodowych, obecnie wyeksponowanych w podziemiu głogowskiej kolegiaty.
TK: Czy Głogów i okolice mogą poszczycić się jakimiś podaniami, legendami? Jeśli tak, to które z nich są najpopularniejsze?
AB: I Głogów i okolice mają takie mity i opowieści. Kilka zostało spopularyzowanych przez dra J. Chutkowskiego, autora poczytnych książek o historii Głogowa, inne wyszukał i wydał tu obecny w tomie „Legendy ziemi głogowskiej”, wydanym w roku 2007. Najbardziej popularne są te, które wiążą się ze średniowieczną historią Głogowa np. o znalezieniu miejsca pod kolegiatę i o zagłodzeniu głogowskich rajców w wież zamkowej przez księcia Jana II Żagańskiego. Ta ostatnia w dawniejszych czasach była najbardziej popularną legendą głogowską.
TK: Czy Głogów i okolice są przygotowane na przyjazdy zagranicznych turystów? Czy tacy przyjeżdżają na ten teren?
AB: Głogów nie jest typowym miastem „turystycznym”. Wyróżniającą się grupą, obecnie już chyba zamierającą, są uczestnicy tzw. „turystyki sentymentalnej”, czyli dawni mieszkańcy niemieccy miasta i jego okolicy. Znaczącą (liczbowo, gospodarczo) skalą przyjazdów zwolenników turystyki kulturowej może się poszczycić tylko niewiele miast w naszym regionie. Innych atrakcji na razie nie posiadamy.
TK: Co na terenie powiatu głogowskiego należałoby zmienić, by był bardziej atrakcyjny turystycznie?
AB: Odpowiedź jest prosta: stworzyć tak zwany produkt turystyczny, albo taki, jakiego nie mają inni, albo wyróżniający się swoją skalą, czy specyfiką. Nie ma tu prostego przełożenia: im więcej pieniędzy - tym lepszy efekt. Liczy się szczególnie pomysł, który przyciągnie ludzi. Może mógłby to być oryginalny park rozrywki oparty o pasmo Odry: safari, rejsy i atrakcje wodne, park miniatur itd. itp. Myślę, że można by było także zdyskontować promocyjnie niedawną sławną Obronę Głogowa i przy okazji takiego eventu stworzyć (albo przynajmniej zacząć tworzyć) park archeologiczny, z głównym punktem na terenie dawnego grodu. I oczywiście otoczyć to tymi wszystkimi usługami i gadżetami, które w danym okresie szczególnie skutecznie przyciągają. Mojej opinii turystyka w mieście to produkt jak każdy inny. Żeby „zadziałał, konieczne są i kreatywne pomysły, i pieniądze.
To, co powiedziałem nie oznacza lekceważenia działań i inwestycji standardowych, które budują ogólnie pozytywny wizerunek miasta u obcych, np. spójnego systemu dróg rowerowych w mieście i poza nim, prowadzących do interesujących miejsc.
TK. Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał: Michał Suszczewicz
|