Rozmowa z panem Michałem Ostrowskim,
pracownikiem Gminnego Ośrodka Informacji Turystycznej w Strzelinie
Turystyka Kulturowa: Czy powiat strzeliński jest Pana zdaniem atrakcyjny turystycznie? Dlaczego tak?
Dlaczego nie?
Michał Ostrowski: Zacznę może od tego, że w turystyce każdy może wybrać coś dla siebie. Jeżeli
chodzi o Strzelin to myślę, że nasze miasto i jego okolica są z jednej strony ciężko doświadczone najnowsza
historią, z drugiej jednak bogate w niektóre typy walorów. Są tu zabytki (niestety nie wszystkie dobrze
utrzymane), w rym dawna rezydencja i romański kościół. Musimy pamiętać, że Strzelin w 1945 roku był miejscem
długotrwałych walk w samym śródmieściu, przez co ostatnia wojna skończyła się dla miasta tragicznie,
ponieważ w 90% procentach jego centrum miasto zostało zniszczone. To co teraz widzimy, zostało po wojnie
odbudowane lub zbudowane od nowa. Nasz strzeliński rynek, czyli to, co w każdym mieście powinno być sercem
i wizytówką, dziś nadal jeszcze raczej odstrasza. Dopiero 3-4 lata temu została odbudowana wieża ratuszowa,
która odtąd jest otwarta i stoi do dyspozycji turystów. Brak na razie środków finansowych żeby odbudować
cały ratusz. Jednak powinien on być odbudowany z dwóch przyczyn. Po pierwsze, miasto musi mieć ratusz,
po drugie, wieża bez ratusza nie jest na dłuższą metę bezpieczna, bo może, kolokwialnie mówiąc, w pewnym
momencie się przewrócić. Natomiast to co w Strzelinie widzimy wokół rynku, to betonowe bloki mieszkalne,
budowane w pośpiechu w latach 60-tych i 70-tych ostatniego stulecia głównie po to, żeby ludziom przygotować
mieszkania. Mamy zatem niekoniecznie estetyczny rynek, którego Strzelin może się nieco wstydzić, ale
obecne władze i poprzednie też naprawdę robią wszystko żeby go zrewitalizować. Z przyrynkowych uliczek
tylko dwie zachowały kształt podobny do tego, jaki miały jeszcze przed wojną. Strzeliński rynek generalnie
jest rynkiem tak zwanym umiejscowionym, czyli podobnie jak rynek wrocławski jest zorientowany na strony
północ, południe, wschód zachód.
Czy powiat strzeliński jest atrakcyjny turystycznie? Jeżeli ktoś lubi turystykę bardziej skoncentrowaną
na naturze, to okolice Strzelina charakteryzują się naprawdę pięknymi krajobrazami. Jest tu góra Gromnik,
ze szlakami pieszymi i rowerowymi. A warto naturę i ludzką działalność łączy to, że powiat strzeliński
od wieków słynie z wydobycia kamienia. Kamieniołomy przed wojną były tu nawet mocniej eksploatowane niż
teraz, ale wykorzystuje się je do dzisiaj. Aktualnie działają trzy kamieniołomy. Ostatnio w rozmowie
jest zamysł żeby tu stworzyć szlak kamieniołomów strzelińskich. Niestety problemem jest fakt, że niektóre
z nich są własnością prywatną i mogą być opory przed ustaleniem tam ścieżek turystycznych. Niemniej pomysł
na pewno ma sens i warto działać w kierunku jego realizacji. Kamieniołomy to jest takie nasze oczko w
głowie i potencjalna atrakcja: nasza największe wyrobisko ma ponad 110 metrów w najgłębszym miejscu,
jest więc bardzo obszerne i jest trzecim największym kamieniołomem na świecie a drugim w Europie. Pierwsze
co sam bym chciał pokazać ludziom, którzy przyjeżdżają - to właśnie kamieniołomy.
Atrakcyjność samego miasta powoli rośnie: jest ono coraz bardziej zadbane, jest więcej kwiatów, więcej
kolorów. Oczywiście, jak w każdym miejscu można jeszcze wiele poprawić, są tez pomysły, ale to jest tez
kwestia pieniędzy.
TK: Jakie zabytki uważa Pan za wizytówkę regionu?
M.O: Kamieniołomy na dziś mają potencjał, a naszą aktualna wizytówką są krajobrazy, które można
zwiedzać pieszo czy na rowerze. Bo historia nie była łaskawa dla naszego terenu i dużo zniszczyła, ale
mamy to, co można zwiedzać dookoła no i to jest piękne. Wśród zabytków na pewno naszą "perełką" jest
rotunda świętego Gotarda przy ulicy św. Michała Archanioła. Jest to pierwotnie budowla romańska, wzniesiona
już w XI wieku, zatem jedna z najstarszych budowli na Dolnym Śląsku zachowana w takim kształcie. Rotunda
została przebudowana wewnętrznie, jest pod opieką parafii św. Michała Archanioła w Strzelinie; przy współudziale
parafii i gminy wyremontowano ją wewnątrz i myślę że już wkrótce nastąpi jej otwarcie, po którym będzie
można ją zwiedzać. Kolejny ciekawy zabytek to na pewno Dom Książąt Brzeskich, niestety w ogóle nie wykorzystywany.
Aktualnie jest własnością państwa zarządzaną przez Starostwo Powiatowe w Strzelinie. Jest do oddania
za przysłowiową złotówkę ale wszystko zależy, czy ktoś będzie miał pomysł, co z tym zrobić - no i oczywiście
pieniądze na inwestycję. Strzeliński Ośrodek Kultury mieści się w dawnym kościółku św. Jerzego vis a
vis ruin starego browaru. Tam się teraz znajduje Galeria Skalna, czyli miejsce różnego rodzaju wernisaży
i spotkań artystycznych. To dobrze zachowany obiekt. W związku z tym że jesteśmy bardzo blisko oddania
nowego obiektu, starego kina, będzie tam sala widowiskowa wraz z biurami i tam ma być przeniesiony Ośrodek
Kultury. Nie ma jeszcze pomysłu, co zrobić ze starym ośrodkiem kultury chociaż można by tam zrobić izbę
muzealną z miejskimi pamiątkami.
TK: Co się robi dla turystyki w Strzelinie i okolicy?
Mamy tu prężnie działające grupy: Towarzystwo Miłośników Ziemi Strzelińskiej, W ostatnim roku wykonaliśmy
tablice informacyjne przy wszystkich najważniejszych obiektach historycznych na terenie naszego miasta.
Działa tu także PTTK , którego członkowie z kolei znakują trasy terenowe w okolicy. To należy docenić,
ponieważ robią to bez zleceń i dotacji - taka jest miska PTTK. Wiele pomaga fakt, że aktualny prezes
jest turystą z krwi i kości, cała duszą oddanym tym sprawom.
Działa też Towarzystwo Miłośników Wzgórz Strzelińskich, które zajmuje się przede wszystkim rewitalizacją
i utrzymaniem infrastruktury. To dzięki nim działa Altana na Trzech Dębach, znakowane są tamtejsze szlaki
piesze w tym te na Gromnik i na Kopę Nowoleską na którą prowadzi malowniczy czerwony szlak. W ostatnim
roku były zorganizowane rajdy rowerowe. Biały Kościół to z kolei centrum wypoczynku i rekreacji w naszej
okolicy. Ośrodek Wypoczynku Świątecznego OWŚ Biały Kościół, zarządza wykorzystaniem jeziora, są też stawy
rybne dla wędkarzy i wypożyczalnia sprzęt -w tym kajaków i rowerów. Domki wypoczynkowe są co prawda w
opłakanym stanie, ale nowa władza samorządowa uznała ośrodek za jeden z priorytetów i ma zamiar a niego
zainwestować, więc myślę że jest przed min okres rozwoju.
TK: Na co powiat strzeliński i Strzelin stawiają, jeśli chodzi o rozwój gospodarczy
M.O: Zarówno powiat strzeliński, jak i samo miasto oraz okoliczne gminy maja swoje strategie rozwoju
kultury i gospodarki. Mieście się w nich również szeroko rozumiana turystyka.
W dziedzinie gospodarczej bardzo ważnym działaniem w skali całego regionu było utworzenie Wałbrzyskiej
Podstrefy Ekonomicznej, w której uczestniczą też podmioty z naszego terenu. Zakłady strefy zapewniają
miejsca pracy także naszym mieszkańcom. Duże wsparcie zapewniły środki unijne. Wiele firm zainwestowało
przy współudziale środków unijnych w swój rozwój, wykorzystując ten sprzyjający moment. Skorzystała też
sporo gmina Strzelin, bo wiele inwestycji jest współfinansowanych przy udziale Unii Europejskiej. W Strzelinie
są bardzo niskie podatki od nieruchomości i stawki ubezpieczeń pojazdów, co sprzyja inwestorom i właścicielom
firm. W strategiach dostrzega się także rolę turystyki, dlatego i miasto, i powiat starają się pomóc
małym przedsiębiorcom działającym w tym sektorze. Środki finansowe, pojawiły się m.in. dzięki przynależności
Strzelina do projektu Euroregion Glacensis i właśnie dzięki nim sfinansowano remont budynku, w którym
powstało centrum informacji turystycznej.
TK: Czy w związku z tym jednym z priorytetów jest odbudowa zabytków?
M.O.: Tak, przede wszystkim zabytków na terenie strzelińskiego starego miasta. Myśli się też o
rewaloryzacji północnej, dotychczas wciąż niezabudowanej pierzei rynku. Ta pierzeja oczywiście musi być
odbudowana, pozostaje tylko pytanie, kto ją odbuduje, i z jakich środków. Musi być ktoś kto ma na to
miejsce pomysł. Jednak spory problem istnieje w związku z wykopami archeologicznymi. Kupuje się teren,
potem tam wchodzi archeolog i okazuje się, że koszty tego wszystkiego wraz z badaniami są tak duże, że
się to inwestorowi przestaje opłacać.
Strzelin inwestuje też w remonty starych ciągów miejskich. Na przykład ulica Wodna. To jedyna ulica,
która się uchowała w stanie nienaruszonym po wojnie. W ramach odbudowy i pokazywania historii w substancji
miejskiej oznaczono ślady Bramy Ziębickiej i Bramy Wodnej. Przez ułożenie kolorowej kostki koło przejścia
dla pieszych.
Odbudowaliśmy również wieżę ciśnień przy ulicy Wichrowej, która teraz służy jako wieża widokowa. Kiedyś
to brzydko wyglądało, teraz jest to otwarte, można zrobić tam ognisko, różnego rodzaju imprezy i przede
wszystkim wejść na wieżę: stąd jest piękny widok zarówno na spory fragment Niziny Śląskiej z Równiną
Wrocławską, jak i na pagórki Przedgórza Sudeckiego.
TK: Na czym opiera się promocja regionu?
M.O.: Inwestujemy w różnego rodzaju wydawnictwa, książki, foldery, mapy, biuletyny, które pokazują
jak i co można u nas zwiedzać. Reprezentanci gminy Strzelin jeżdżą na targi turystyczne, w ostatnim roku
byliśmy w Kielcach. Mamy tez aktualizowaną stronę internetową, gdzie staramy się pokazywać walory, a
na stronie www.strzelin.pl jest osobna zakładka turystyka. Mamy też dobre relacje z województwem, więc
gdy podejmowane są działania na rzecz turystyki, Strzelin nie jest zapomniany, nasze atrakcje i oferty
można znaleźć w publikacjach w wielu miejscach. Kolportaż tych materiałów jest też bardzo sprawny: przy
różnych wydarzeniach są one bezpłatnie rozdawane w większych ilościach. Z tematami turystycznymi jesteśmy
obecni w mediach społecznościowych, mamy też gazetę Słowo Regionu, tam z kolei pojawiają się informacje
o imprezach turystycznych. W Strzelinie duży nacisk kładzie się na współpracę z organizacjami pozarządowymi:
stowarzyszenia i fundacje często wyręczają w pewnych zadaniach gminę, tak jak to robi PTTK. Gmina ma
z ta organizacją dobre relacje, zaprasza przedstawicieli na spotkania, z kolei my uczestniczymy tez w
ich spotkaniach czy konferencjach, współpracujemy pod względem finansowym i przez nich staramy się kolportować
nasze materiały. Natomiast Strzelina na razie nie stać na to, żeby zrobić duże reklamy, albo zaistnieć
w telewizji czy w radiu.
Turystyka musi trafiać do różnych grup wiekowych, nie tylko do ludzi młodych, kiedy popatrzeć na osoby,
które odwiedzają centrum turystyki, to łatwo zauważyć, że to są osoby starsze, które już mają wolny czas.
A ci właśnie zainteresowani w najmniejszym stopniu korzystają z portali społecznościowych, wola więc
mieć skąd wziąć foldery czy mapy. Takie materiały też są do kupienia, u nas zaś wszystkie te materiały
są za darmo, co wynika między innymi z faktu, że nasz ośrodek jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej,
więc nie może prowadzić działalności gospodarczej. Dla nas to pewne utrudnienie, ale dla mieszkańców
i turystów to dużo lepiej.
Muszę jeszcze wspomnieć o Jarmarku Produktu regionalnego, to impreza organizowana przez Urząd Pracy zawsze
w pierwszym tygodniu września, najczęściej jednodniowa. Odbywa się na rynku na dużej scenie. W jej ramach
odbywa się konkurs na najlepszy wyrób, a reprezentowane jest głównie rzemiosło i sztuka. Jej turystycznym
elementem jest fakt, ze reklamują się na niej także gospodarstwa agroturystyczne.
TK: Jak wygląda wasza baza noclegowa i gastronomiczna
M.O: Nie jest ona na wystarczającym poziomie. W Strzelinie mamy jeden duży hotel, z przyzwoitymi
świadczeniami ale stosunkowo wysokimi cenami. Najczęściej turyści nocują w schroniskach i hostelach.
Nie mamy tez bazy noclegowej dla sportowców, brak miejsca z wystarczającą oferta dla ;liczniejszych wycieczek
autokarowych, gdyby chciały się u nas zatrzymać. Dlatego przy większych imprezach gości się "rozrzuca":
część śpi w hotelu, część w internatach, które są dostępne dla turystów w okresie wakacyjnym, na uprzednie
zamówienie. Lepiej jest z oferta agroturystyczną, mamy kilka gospodarstw z pokojami gościnnymi i w samym
Strzelinie i poza miastem.
Gastronomia.... W tej dziedzinie Strzelin też nie ma nadzwyczajnej oferty. Jest kilka miejsc, gdzie można
zjeść niedrogo, są pizzerie, są puby. Jest tez kilka kawiarni, do których można zajrzeć. Jeżeli chodzi
o ofertę dla młodych ludzi, to mamy pub Buka, Pod Kominem, w hotelu także jest klub, gdzie można potańczyć.
Jak na tak niewielkie miasto, wieczorowe życie jest więc całkiem nieźle zorganizowane. Natomiast brakuje
nam na pewno kawiarni z prawdziwego zdarzenia w centrum miasta, nie mamy tańszych miejsc żywienia , a
tylko restauracje.
TK. Jak wygląda komunikacja , która mógłby się posłużyć turysta?
M.O. Najlepiej to wygląda z perspektywy turysty samochodowego. Drogi są dobrze utrzymane i zarządzane,
są tez na bieżąco remontowane. Skomunikowanie z innymi miejscowościami jest dobre, bo Strzelin leży na
przecięciu ważnych dróg. Mamy dobre połączenie z Wrocławiem, dzisiaj przy założeniu średniego ruchu droga
do Wrocławia trwa 35 minut, pociągiem 40, około 45-50 minut autobusem, który zatrzymuje się na przystankach.
Oczywiście w weekendy komunikacja autobusowa jest bardzo ograniczona, zatem dotarcie do mniejszych miejscowości
powiatu może być problematyczne.
TK: Czego brakuje w powiecie, w mieście patrząc przez pryzmat turystyki?
M.O.: Pierwsza rzecz to środki finansowe na odbudowę obiektów zabytkowych.
A druga, to pomysł na te obiekty, na ich nowe funkcje. Dla przykładu przy ulicy Brzegowej stoją ruiny
starego browaru i w sumie czekają za zupełne zniszczenie, bo nikt nie ma pomysłu, co z nimi zrobić. Te
ruiny dozoruje oczywiście konserwator zabytków, co jeszcze potęguje problem. Teraz, kiedy pozyskujemy
środki z Unii, urzędy stawiają bardziej na ludzi. Mając środki, które można wydać albo na odbudowę browaru
albo na zbudowanie ulicy dla czterdziestu osób - to sprawa jest prosta: patrzymy bardziej na potrzeby
bezpośrednie, nie wystarcza już pieniędzy na zabytki. Jeżeli chodzi o turystykę przyjazdową, to brakuje
dużych gospodarstw agroturystycznych z oferta dla większych grup - nie ma tu choćby jednego. Brak bazy
noclegowej dla większych grup w całym mieście, chociażby na 30 pokoi. Kiedy taka grupa chce przyjechać,
to nocować i tak jedzie gdzie indziej. Być może warto bardziej zabiegać o organizację większej ilości
imprez turystycznych czy kulturalnych. Na przykład kiedyś było święto rycerskie na Gromniku, na które
przyjeżdżało dużo osób. Był też regularny rajd rowerowy, który przyciągał ludzi, a przy okazji pokazywal,
jak można atrakcyjnie i zdrowo spędzić wolny czas.
Jest też i taki problem, który zauważyłem organizując kolejne projekty, że kiedy nic się nie dzieje,
to wszyscy na to narzekają, ale jeśli należy wspólnie przygotować, to ciężko przyciągnąć ludzi. W dobie
Internetu i wirtualnych rzeczywistości, społeczności trudno ludzi "wyciągnąć" z domu do realnego działania
- i to jest problem. Jest tak naprawdę garstka ludzi, która chce coś zrobić dla turystyki albo podjąć
turystyczną aktywność na własnym terenie. Może tego właśnie brakuje: ludzie muszą się przekonać nie tylko
że coś w pobliżu jest ładne i cenne, ale także, że warto wyjść z domu, bo to może być po prostu …
fajne.
TK. Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała: Agnieszka Wieszaczewska
|