Główna :  Dla autorów :  Archiwum :  Publikacje :  turystykakulturowa.ORG

 

Data wydania 30 października 2016, redaktor prowadzący numeru: Karolina Buczkowska-Gołąbek i Damian Werczyński

Numer 5/2016 (wrzesień-październik 2016)

 

WYWIAD

 

Rozmowa z Michałem Wojtysiakiem,
Namiestnikiem Bractwa Rycerskiego Ziemi Łęczyckiej "Signum Temporis", łódzkim adwokatem.

Turystyka Kulturowa: Na początek poproszę o garść podstawowych informacji dotyczących Bractwa, jego historii.
Michał Wojtysiak:
Oj Bractwo jest już dosyć starą organizacją. Działamy od prawie 21 lat. W zeszłym roku odbył się uroczysty okrągły jubileusz Bractwa. Zaczynaliśmy jako grono młodych ludzi, studentów i licealistów zafascynowanych średniowieczem. Na samym początku o historycznych rekonstrukcjach nie mieliśmy wtedy pojęcia. Skupialiśmy się na próbach walki na miecze, topory i inne urocze akcesoria. Później staraliśmy się poznać źródła odnoszące się do uzbrojenia strojów obyczajów. Jeździliśmy na turnieje i w końcu sami zaczęliśmy organizować turniej w Łęczycy. Z czasem zaczęliśmy jeździć na Grunwald, pojawiło się co raz więcej imprez i pokazów. Potem robiło się coraz poważniej, niektórzy z nas zaczęli zajmować się rycerstwem zawodowo, inni pozostali przy zabawie. W tej chwili raczej traktujemy Bractwo jako hobby i sposób spędzania wolnego czasu. Zresztą pojawiły się w naszym życiu nowe obowiązki: praca, rodzina, dzieci. Więc i do hobby trzeba bylo zmienić podejście.

TK: Jaką siłą obecnie dysponuje Bractwo Rycerskie Ziemi Łęczyckiej?
MW:
W tej chwili nasza grupa liczy około 40 osób, z czego trzydziestka to osoby bardzo zaangażowane. Do tego jesteśmy częścią Chorągwi Ziemi Łęczyckiej wystawianej co roku do inscenizacji grunwaldzkiej i nie tylko, która liczy około 100 osób z kilku bractw działających w Łodzi i okolicach. W tej chwili dużą grupą w Bractwie są całe rodziny - rodzice z dziećmi bawiący się wspólnie. Dlatego nasz główny cel ostatnio to zabawa z naszymi rodzinami 

TK: Jaką rolę w Polsce odgrywają bractwa rycerskie, czy też szerzej, grupy rekonstrukcyjne w popularyzacji historii? Jaki Pana zadaniem tkwi w nich potencjał?
MW:
Myślę, że popularyzują wiedzę o dawnych czasach. Poprzez bezpośrednie przykłady pokazują w jaki sposób kiedyś żyli ludzie, jak kształtowała się kultura materialna i duchowa tamtych czasów. Pozwalają w bardzo prosty sposób przenieść się w przeszłość. Myślę także, że ludzie bawiący się w rycerstwo pokazują także alternatywne możliwości spędzania wolnego czasu, które w naszych ciężkich dosyć realiach po prostu uatrakcyjniają życie. Myślę, że dzięki działalności grup rekonstrukcyjnych w Polsce świadomość historyczna Polaków powiększyła się, o czym świadczyć może napływ coraz to nowych ludzi, którzy chcą bawić się w rycerstwo napoleońszczyznę czy w II wojnę światową. 

TK: Czy aktywność Bractwa ma charakter sezonowy?
MW:
Nie do końca. Rzeczywiście główne aktywizujemy się w okresie letnim kiedy wyjeżdżamy na turnieje i imprezy plenerowe. Ale na przykład w okresie jesiennym organizujemy cotygodniowe wtorkowe zebrania członków Bractwa. Trwają także treningi, spotykamy się na manewrach musztry, czy też spotkaniach domowych podczas, których przygotowujemy się do kolejnego sezonu. 

TK: Coroczny turniej rycerski w Łęczycy ma ugruntowaną już pozycję w kalendarzu imprez masowych w województwie łódzkim. Czy mógłby Pan przybliżyć turniej rycerski odbywający się na zamku w Besiekierach w gminie Grabów?
MW:
Turniej w Besiekierach to inicjatywa oczywiście o wiele mniejsza niż Turniej Łęczycki, którego z resztą jesteśmy pomysłodawcami i byliśmy wieloletnimi współorganizatorami. Jednak mając na uwadze bardzo urokliwe położenie Zamku w Besiekierach oraz entuzjazm organizatorów warto na pewno tam przyjechać. Głównym organizatorem jest Konfraternia Burgus Carpienei natomiast nasze Bractwo jaki i reszta grup Chorągwi Łęczyckiej przyjeżdzamy i pomagamy w realizacji imprezy. W czasie jej trwania można obejrzeć turniej walk pieszych na miecze, włócznie, zmagania łuczników oraz inscenizację bitwy o zamek. Dodatkowo można zjeść coś regionalnego i dobrego oraz zwiedzić sam zamek. Turniej jest jedną z inicjatyw Chorągwi Łęczyckiej - drugą jest Turniej w Strońsku. 

TK: Na Państwa witrynie odnaleźć można informacje o zrekonstruowanym grodzisku w Byczynie, w województwie opolskim. Co Pan sądzi o idei rekonstrukcji grodu łęczyckiego?
MW:
Od dawna mówi się w Łęczycy o rekonstrukcji grodu. Podstawowe pytanie to czy gród ma być rekonstrukcją historyczną, tak jak np gród w Owidzu, czy też przedsięwzięciem czysto komercyjnym wyglądającym jak gród w Biskupcu - Byczynie. W moim przekonaniu Łęczyca ma wystarczająco dużo atrakcji i rekonstrukcja grodu nie jest w tej chwili najbardziej potrzebnym celem. Bardziej pożądane było by ogarnięcie tego co jest. Niestety od jakiegoś czasu Bractwo straciło kontakt z Łęczycą, przenosząc się do Uniejowa, gdzie gospodarze mieli więcej inwencji i chęci współpracy. Niestety wydaje mi się, że w ciągu ostatnich lat wiele szans Łęczycy nie zostało wykorzystanych. Ale nie chcę oceniać ani nawet komentować ponieważ, już od bardzo dawna nie mam właściwie kontaktu z władzami miasta, poza sprawami zawodowymi w sądzie. Wracając do grodu to pomysł byłby jak najbardziej fajny, ale raczej w tej formie rekonstrukcyjnej jak w Owidzu. 

TK: Jest Pan łodzianinem. Na ile powszechna jest w tym mieście wiedza o dawnej dominującej politycznie i gospodarczo w regionie pozycji Łęczycy? Bądź co bądź Łódź znajdowała się w województwie łęczyckim przez ponad 400 lat swojego istnienia.
MW:
Niestety myślę, że ta wiedza wygasła. Niewielu łodzian wie o dawnej roli miasta. Oczywiście wiemy że jest i że jest ładny zamek i Tum ale to wszystko. Kiedyś przez jakiś czas było głośno o turnieju, ale to też stare czasy. Myślę, że niestety przyczyn należy upatrywać w braku odpowiednio skutecznej promocji miasta na zewnątrz i niewykorzystania możliwości, w przeciwieństwie na przykład do pobliskiego Uniejowa. 

TK: Przyznam, że ogromne wrażenie zrobiła na mnie archikolegiata w Tumie, atmosfera tego miejsca jest niesamowita...
MW:
Byłem świadkiem kilku ślubów oraz uroczystości sakralnych i rzeczywiście wrażenie jest niezapomniane. Jako historyk sztuki pozostaję pod ciągłym wpływem tego miejsca i często wracam w jego progi. Ostatnio miałem okazję zwiedzić Katedrę Gnieżnieńską, Rotundę w Strzelnie czy Kolegiatę w Kruszwicy. Myślę, że Tum jest takim samym skarbem architektury romańskiej jak wyżej wymienione. Dobrze że mamy go tak blisko. 

TK: Co Pan sądzi o obecnym stanie infrastruktury turystycznej w powiecie łęczyckim? W jakim kierunku powinny się rozwijać usługi gastronomiczne i noclegowe?
MW:
Myślę, że od paru lat na pewno powiększyła się baza noclegowa, chociaż przyjeżdżając przez Łęczycę nie widzę nowych obiektów hotelowych. Niestety nie widzę także nowych restauracji i barów, poza tradycyjnie otwartymi od lat, z dobrą kuchnią i obsługą. Co do kierunków sądze, że dobrze rozwinęłyby się kwatery prywatne, apartamenty, ewentualnie jakiś hostel. Natomiast gastronomicznie brakuje dobrej i ładnie wykończonej, stylowej gospody. Nie ma też żadnego fajnego punktu gastronomicznego na Zamku a przecież kiedyś był i to było fajne. 

TK: Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Marcin Gorączko
 

 

Nasi Partnerzy

 

Copyright ©  Turystyka Kulturowa 2008-2024


Ta strona internetowa używa pliki cookies w celu dostosowania serwisu do potrzeb użytkowników i w celach statystycznych. W przeglądarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Brak zmiany tych ustawień oznacza akceptację dla cookies stosowanych przez nasz serwis.
Zamknij